Awaria monitorów na wozie VAR
Mecz Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa już przed pierwszym gwizdkiem arbitra wzbudzał ogromne emocje. Jednak tuż po rozpoczęciu spotkania na murawie stadionu przy ulicy Słonecznej zrobiło się bardzo gorąco, bowiem sędzia Jarosław Przybył zdecydował się na podyktowanie bardzo kontrowersyjnego rzutu karnego. Co prawda doszło do kontaktu pomiędzy Dieguezem i faulowanym Ameyawem, ale słuszność tej decyzji wzbudziła wiele wątpliwości.
Zobacz wideo: Co z przyszłością Podolskiego? Gwiazdor Górnika tłumaczy
Eksperci oraz kibice mogli być zdziwieni, gdy arbiter główny nie został poproszony do monitora, aby przynajmniej jeszcze raz na spokojnie ocenić tą sytuację. Jak się jednak okazuje, nie była ona analizowana na wozie VAR z powodu awarii monitorów, o czym poinformował dziennikarz sportowy Radia Białystok w mediach społecznościowych. – W przerwie meczu Jagiellonii z Rakowem spotkałem sędziego VAR. Nie mogli sprawdzić domniemanego faulu na Ameyaw. Przez 15 minut mieli awarię monitorów – napisał w serwisie “X” Jerzy Kułakowski.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. Jagiellonia zdołała doprowadzić do wyrównania po zmianie stron za sprawą pięknego uderzenia Jesusa Imaza. Następnie Zoran Arsenić na parę chwil przed końcem spotkania znów wyprowadził Raków na prowadzenie. O wyniku zdecydował jednak wykorzystany rzut karny Afimico Pululu w doliczonym czasie gry. Sytuacja w tabeli PKO Ekstraklasy po tym spotkaniu zrobiła się naprawdę interesująca.
- Zobacz również: Tabela PKO Ekstraklasy
Komentarze