Skrzypczak mógł wrócić do Lecha
Mateusz Skrzypczak to jeden z wielu zawodników, których do seniorskiej piłki wypuścił Lech Poznań. Nie udało mu się zaistnieć w pierwszej drużynie, a po serii wypożyczeń do Puszczy Niepołomice oraz Stomilu Olsztyn definitywnie z niego zrezygnowano. W 2022 roku Skrzypczak trafił do Jagiellonii Białystok, gdzie niesamowicie się rozwinął. Przychodził z łatką przeciętniaka, a obecnie jest absolutnie czołowym środkowym obrońcą Ekstraklasy. Odegrał ważną rolę w sezonie, który zakończył się dla Jagiellonii historycznym mistrzostwem Polski. Niedawno otrzymał nawet premierowe powołanie do reprezentacji Polski, ale ze zgrupowania wyeliminowała go kontuzja. We wtorek białostoczanie potwierdzili, że wygasająca umowa Skrzypczaka została przedłużona do 2027 roku.
- Zobacz: Jagiellonia jednym z najsilniejszych mistrzów Polski w historii
24-latek mógł poprowadzić swoją karierę nieco inaczej. Tomasz Włodarczyk w programie na kanale Meczyki.pl zdradził, że obrońca cieszył się konkretnym zainteresowaniem. Ponownie sprowadzić go do siebie chciał Lech Poznań, który tym samym przyznałby się do błędu. Skrzypczak postanowił jednak kontynuować karierę w Jagiellonii. Nowa umowa może go również przybliżyć do transferu zagranicznego, na którym klub z Białegostoku solidnie zarobi.
Lech musi szukać wzmocnień defensywy gdzieś indziej. Plan zakłada sprowadzenie następcy 33-letniego Bartosza Salamona, który w tym sezonie jest tylko rezerwowym.
Komentarze