Pięć goli zobaczyli kibice oglądający mecz Jagiellonia – Korona. Większość bramek zdobyli białostoczanie, którzy pokonali kielczan 4:1.
- Mecz Jagiellonia – Korona musiał się podobać fanom z Białegostoku
- Drużyna Macieja Stolarczyka ograła zespół Leszka Ojrzyńskiego 4:1
- Jagiellonia awansowała na szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy
Jagiellonia zachwyciła swoją publiczność
Drugi niedzielny mecz w 11. kolejce Ekstraklasy miał miejsce w Białymstoku, gdzie od początku działo się dużo. Korona wyszła na to spotkanie z zamiarem sięgnięcia po pełną pulę. Podobnie jak Jagiellonia, która w kontrowersyjnych okolicznościach wyszła na prowadzenie po pół godziny gry. Gospodarze po kilku minutach zamieszania oddali jednak przyjezdnym gola. Do przerwy było 1:1.
Po zmianie stron Korona nie spisywała się już tak dobrze w ataku. Ponadto wydatnie pomogła rywalowi wrócić na prowadzenie. Kielczanie dwukrotnie zagrali ręką w polu karnym i sędzia Bartosz Frankowski dwa razy wskazał na jedenasty metr. Najpierw do siatki trafił Marc Gual, a później Fedor Cernych. W 85. minucie Jagiellonia ustaliła wynik meczu na 4:1 po tym jak podanie o swojego rodaka precyzyjnym strzałem do siatki, zamienił Jesus Imaz.
Komentarze