Siemieniec prosi o wspieranie Jagiellonii. “Czasami za mało się to docenia”

Jagiellonia Białystok po remisie z Piastem Gliwice spadła na trzecie miejsce w Ekstraklasie. Ten wynik nie zadowala kibiców, z których krytyką zmierzył się trener Adrian Siemieniec.

Adrian Siemieniec
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

Jagiellonia osiąga wyniki powyżej oczekiwań

Jagiellonia Białystok zremisowała w niedzielę z Piastem Gliwice 1-1, w konsekwencji czego zakończy ten weekend na trzecim miejscu w tabeli Ekstraklasy. Jeśli Raków Częstochowa wygra swoje spotkanie, odskoczy na sześć punktów. Będzie to spora strata dla mistrzów Polski, zwłaszcza w kontekście walki o obronę krajowego tytułu.

Po niedzielnym meczu nie zabrakło krytycznych głosów rozczarowanych kibiców. Zmierzył się z nimi trener Adrian Siemieniec, który uważa, że jego zespół nie jest wystarczająco doceniany. Jagiellonia była przez wielu skazywana w tym sezonie na pożarcie, a mimo kilku kolejek do końca rozgrywek wciąż liczy się w grze o mistrzostwo kraju. Ponadto, lada moment rozegra dwumecz z Betisem w ćwierćfinale Ligi Konferencji, a po pokonaniu Wisły Kraków zdobyła Superpuchar Polski.

Zobacz również: Tak mógłby wyglądać dialog Probierz – Lewandowski. Jak ze słynnego filmu

Siemieniec jest zdania, że w Białymstoku zbyt szybko przyzwyczajono się do kapitalnych wyników drużyny, zupełnie pomijając, że jeszcze do niedawna walczyła ona o utrzymanie w Ekstraklasie. Z tego względu obecna sytuacja w tabeli jest uważana za rozczarowującą.

– W dwa lata zespół zdobył mistrzostwo i Superpuchar Polski. Dziś jesteśmy na trzecim miejscu. Sytuacja Jagiellonii jest optymizmem, nie trzeba go budować. Podwoiliśmy liczbę trofeów, optymizmem jest to, że jesteśmy w ćwierćfinale LK i kibic Jagi może włączyć mecz Barcelona – Betis by oglądać przyszłego rywala. Są trudne momenty, było wiele zmian, ale my wiele rzeczy oceniamy przez wąską perspektywę.

Dla wszystkich jest oczywiste ze trzeba wygrać z Piastem i rozbić Wisłę Kraków w Superpucharze, gdy ta Wisła ogrywała w PP choćby Pogoń. To oczekiwanie jest związane z emocjami, ale gdybyśmy się tym kierowali, to niczego byśmy nie zbudowali. Sam jako trener pamiętam, gdzie byłem 2 lata temu, gdzie był ten klub. Nie pozwolę sobie wmówić, że mam czuć rozczarowanie po jednym czy drugim meczu. Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie trudny sezon. Niektórzy nas skreślali, a gramy o najwyższe cele. Trzeba wspierać ten zespół, bo on daje z siebie wszystko co ma, ale to tez są ludzie. Boli mnie to, jak czasami się za mało to docenia – przekazał na konferencji trener Jagiellonii, cytowany na portalu X przez Jakuba Seweryna.

Komentarze