Górnik Zabrze zremisował u siebie z Rakowem Częstochowa (1:1). Na szybkie trafienie Piotra Krawczyka odpowiedział z rzutu karnego Ivi Lopez. Tym samym goście tracą aż trzy punkty do drugiego Lecha Poznań, który ma przed sobą mecz z Lechią Gdańsk.
- Górnik Zabrze powstrzymał u siebie Raków Częstochowa, mecz zakończył się wynikiem 1:1
- Gospodarze szybko objęli prowadzenie za sprawą Krawczyka, a jeszcze przed przerwą z karnego odpowiedział Ivi Lopez
- Raków traci zatem do lidera już cztery punkty
Raków powstrzymany w Zabrzu
Dla Rakowa Częstochowa niedzielny mecz był niezwykle ważny. Tylko zwycięstwo pozwoliłoby utrzymać dystans do Pogoni Szczecin i nałożyć presję na Lecha Poznań. Niestety, dla gości, gracze Marka Papszuna dali się szybko zaskoczyć. Górnik Zabrze rozegrał składną akcję bez przyjęcia. Ostatecznie Krzysztof Kubica odnalazł Piotra Krawczyka, a ten nie dał szans Vladanowi Kovaceviciowi.
W odpowiedzi zaatakowali goście. Po dośrodkowaniu z prawej strony strzelał z bliska Vladislavs Gutkovskis, ale ofiarna interwencja Przemysława Wiśniewskiego uchroniła Górnika od utraty gola.
Zabrzanie odpowiedzieli ładną akcją duetu Robert Dadok – Lukas Podolski. Mistrz świata uderzył jednak niecelnie. Wydawało się, że Górnicy zejdą do szatni z prowadzeniem, ale w doliczonym czasie gry Erik Janza sfaulował w polu karnym Patryka Kuna. Do jedenastki podszedł Ivi Lopez i pewnie przywrócił remis.
Druga połowa była wyrównana, choć to częstochowianom nieco bardziej zależało na sięgnięciu po komplet oczek. W samej końcówce Raków mógł dostać brutalny cios. Fantastycznym uderzeniem zza pola karnego popisał się Bartosz Nowak. Arbiter nie uznał jednak bramki przez minimalnego spalonego.
Gracze Marka Papszuna nie wykorzystali swej szansy i tracą do lidera ze Szczecina aż cztery punkty.
Komentarze