Górnik z kompletem punktów, Motor wraca do Lublina na tarczy
Górnik Zabrze w sobotę późnym popołudniem podejmował przed własną publicznością Motor Lublin. Obie drużyny przed spotkaniem dzielił zaledwie punkt, co mogło zwiastować zaciętą rywalizację na stadionie im. Ernesta Pohla. Przebieg meczu był zupełnie inny, ponieważ gospodarze od momentu zdobycia pierwszej bramki przejęli inicjatywę i zdemolowali rywala, strzelając im cztery gole.
Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku znalazł się niepilnowany w polu karnym. Taofeek Ismaheel wypatrzył wolnego kolegę i zagrał mu piłkę, którą 39-latek bez namysłu uderzył lewą nogą i zdobył piękną bramkę.
Druga połowa rozpoczęła się od dwóch szybkich ciosów wyprowadzonych przez zespół Jana Urbana. Najpierw w 50. minucie do siatki trafił Matus Kmet, oddając strzał po długim słupku. Trzy minuty później trzeciego gola dla Górnika zdobył Patrik Hellebrand, który celnie przymierzył zza pola karnego.
Nokautujące trafienie Górnik wyprowadził w 64. minucie. Wynik meczu na (4:0) ustalił Ousmane Sow. Senegalczyk otrzymał piłkę od Luki Zahovicia i zachowując spokój w polu karnym, oddał strzał w kierunku bramki, pokonując stojącego między słupkami Kacpra Rosę. Motor Lublin miał okazję do zdobycia honorowego gola, lecz rzut karny w 81. minucie zmarnował Piotr Ceglarz. Warto dodać, że jedenastka decyzją Szymona Marciniaka została powtórzona, lecz Filip Majchrowicz dwukrotnie zatrzymał piłkarza gości.
Górnik Zabrze 4:0 Motor Lublin (25′ Podolski, 50′ Kmet, 53′ Hellebrand, 64′ Sow)
Komentarze