Górnik Zabrze ma czego żałować. Zespół ten wygrywał na własnym stadionie, ale do domu z kompletem punktów wróciła Stal Mielec, która wygrała 3:1.
- Drugiej porażki w sezonie 2022/2023 doznał Górnik
- Zabrzanie przegrali 1:3, chociaż to oni prowadzili 1:0
- Z kompletu punktów cieszyła się niespodziewanie Stal Mielec
Górnik sam sobie winien
Przed drugim sobotnim meczem piątej serii gier w Ekstraklasie, podbudowany był zarówno Górnik jak i Stal. Obie te drużyny rozprawiły się z silnym przeciwnikiem. Zabrzanie pokonali Raków, a mielczanie Cracovię. Tym bardziej starcie na Stadionie im. Ernesta Pohla mogło ekscytować.
Bardzo dobrze w mecz weszli piłkarze Górnika, którzy ku uciesze miejscowych fanów, jak najszybciej chcieli objąć prowadzenie. Sztuka ta udała im się już w 13. minucie po świetnej akcji. Alassana Manneh zagrał na lewą stronę do Lukasa Podolskiego, a ten wypatrzył będącego blisko bramki Pawła Olkowskiego, który nie miał problemu z finalizację tej sytuacji. Kilka minut później role się odwróciły i to Olkowski chciał asystować Podolskiemu. Gwiazdor zabrzan zwlekał zbyt długo z oddaniem strzału, dzięki czemu piłkarz Stali zneutralizował zagrożenie i uchronił przyjezdnych od utraty drugiego gola.
Z czasem zapal gospodarzy malał, co skrupulatnie wykorzystała Stal. Drużyna z Mielca przegrywała, ale do szatni udała się prowadząc 2:1. Trzy minuty przed końcem pierwszej części meczu, Mikołaj Lebedyński podał do Saida Hamulicia, a ten zachował się kapitalnie. Napastnik gości minął najpierw Rafała Janickiego, później Aleksandra Paluszka i wreszcie przymierzył świetnie, dzięki czemu świętował gola. Bramkę w doliczonym czasie gry celebrował też Maciej Domański. Piłkarz Stali uderzył w prawy dolny róg bramki z rzutu wolnego.
Błyskawiczny cios dobił gospodarzy
Górnik na drugą odsłonę meczu wyszedł z jednym golem do odrobienia. Tymczasem błyskawicznie strata zwiększyła się do dwóch trafień. Przyczynili się do tego Hamulic oraz Domański. Pierwszy z nich wykonał rewelacyjne podanie piętą do wbiegającego w pole karne kolegi, który silnym i precyzyjnym strzałem pokonał golkipera zabrzan. Gospodarze później prezentowali się już lepiej, ale nie na tyle dobrze, aby odwrócić losy meczu. Te były już przesądzone na pięć minut przed końcem meczu, gdy Kevin Broll dostał czerwoną kartkę. Trener Górnika nie mógł już przeprowadzić zmiany, więc między słupkami stanął pomocnik Krzysztof Kubica. Co ciekawe, chwilę później obronił on groźny strzał z rzutu wolnego. Finalnie Stal wygrała zasłużenie 3:1.
Komentarze