Górnik Łęczna niespodziewanie, chociaż zasłużenie prowadził 1:0 z Cracovią. Drużyna Michała Probierza po zmianie stron zagrała jednak lepiej i wywalczyła remis 1:1.
Zasłużone prowadzenie
Dla piłkarzy Górnika i Cracovii sobotnie starcie było pierwszym oficjalnym w sezonie 2021/2022, co niestety wydatnie wpłynęło na postawę obu drużyn w początkowej fazie meczu. Żadna z drużyn nie chciała, bądź nie miała wystarczająco jakości, aby narzucić swoje warunki gry przez dłuższy fragment spotkania. Obie ekipy wzajemnie badały się. Nie podejmowały próby indywidualnych rajdów i nieszablonowych akcji.
Wraz z upływem czasu coraz lepsze wrażenie zaczęli jednak sprawiać gospodarze. Piłkarze Górnika oddawali strzały na bramkę rywala i jeszcze przed przerwą zostali za to wynagrodzeni. W 42. minucie Bartosz Śpiączka zaimponował miejscowym fanom. Odebrał piłkę w środkowej strefie i odegrał do Przemysława Banaszaka, a następnie otrzymał podanie zwrotne. W polu karnym opanował futbolówkę bez zarzutu, dzięki czemu mógł przymierzyć kapitalnie w kierunku lewego słupka. 29-latek pokonał bramkarza i dał swojej ekipie zasłużone prowadzenie.
Nagroda za walkę do końca
Po zmianie stron role na boisku się odwróciły i to Cracovia miała kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Wpłynęły na to z pewnością trafione zmiany, których dokonał Michał Probierz. Przed drugą połową dokonał on potrójnej zmiany. Krakowianie utrzymywali się częściej przy piłce. Oddawali także mnóstwo strzałów, również celnych.
Łęcznianie cofnęli się do defensywy i skoncentrowali przede wszystkim na dostępnie do własnej bramki. Okazało się to błędną decyzję. Długo prowadzenie dla Górnika utrzymywał dobrze dysponowany Maciej Gostomski. Finalnie skapitulował on w 82. minucie. Wówczas Florian Loshaj odegrał do Marcosa Alvareza, a ten po świetnym strzale trafił do siatki. Tym samym zapewnił swojej ekipie remis 1:1 w pierwszym meczu nowego sezonu Ekstraklasy.
Komentarze