Zwalnianie Goncalo Feio. Czy to ma sens? | Przemowa #85

Goncalo Feio jest trenerem nieustannie zagrożonym. Można powiedzieć, że taki urok pracy w Legii, ale tak długo trwającego zwalniania trenera to nawet w stolicy nie było od dawna. Czy ma to jakikolwiek sens? O tym w “Przemowie”.

Goncalo Feio (Przemowa)
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: Goncalo Feio (Przemowa)
  • Legia to klub, który musi walczyć o mistrzostwo. A przynajmniej tak się mówi. Problem w tym, że coraz częściej to „musi” jest oparte bardziej o wielkość klubu i jego historię, niż o jej aktualny potencjał
  • Efekty pracy Goncalo Feio są dalekie od ideału, ale kompletnie nie mam poczucia, że ktoś zrobiłby to lepiej
  • W tej “Przemowie” postaram się uczciwie ocenić ostatnie miesiące w Legii

Czy Goncalo Feio powinien wreszcie dostać spokój?

Czy wyobrażacie sobie, że jest inny trener, który prowadzi konkretnie tę Legię, konkretnie w tym zestawieniu personalnym, operujący na dokładnie tym samym terminarzu, i który robi lepsze wyniki od Goncalo Feio? Nie mówię, że wyniki Feio to jest szczyt możliwości obecnej Legii, ale kompletnie nie czuję, by inne nazwisko na ławce zapewniło więcej, wliczając w to całą kampanię w Europie.

Oczywiście tutaj bazuję na czymś niesprawdzalnym, wyłącznie na własnym przekonaniu, ale podeprę się jedną statystyką – patrząc na ostatnie cztery lata, więc ten okres bez mistrzostwa Polski, Legia tylko raz na półmetku miała więcej punktów niż ma obecnie. Zupełnym przypadkiem akurat wtedy, gdy nie grała w pucharach. Jakbyśmy cofnęli się o rok, do Legii Kosty Runjaica, to tam na półmetku ligi był o punkt mniej niż dziś, więc w sumie podobnie, natomiast w grudniu już wiedzieliśmy, że od jakichś dwóch miesięcy trwało zjeżdżanie po równi pochyłej. Jak sobie przypomnę kibiców Legii, to wśród nich dominował już wyraźnie Runjaicio-sceptyzm, bo najlepiej to było na początku sezonu, a w jego środku już dramat – czyli widzieliśmy nie najlepszy kierunek, w jakim to zmierza. Inna sprawa, że Runjaić poleciał akurat w momencie, gdy wydawało się, że wszystko zaczyna się już układać, ale zostawmy to.

U Feio jest inaczej. Feio stracił najwięcej poparcia w okresie od początku sezonu do ostatniego tygodnia września. Dziewięć pierwszych meczów Legii w Ekstraklasie to środek tabeli i 14 punktów. Wtedy nie działało dosłownie nic. Oglądało się Legię i można było mieć odczucie, że nie wiadomo, o co chodzi. Zero jakiejś płynności w grze, słabe fazy przejściowe, kompletnie niewidoczny pressing pod polem karnym rywala, czyli coś, co jednak tego Goncalo Feio wcześniej wyróżniało. Feio raczej nie budował piłkarzy. Taki Paweł Wszołek zaliczył zjazd. Rafał Augustyniak zjazd. Gual – zjazd w stosunku do bardzo dobrej końcówki poprzedniego sezonu. Jak początek sezonu był niezły dla Jana Ziółkowskiego, to szybko przestał grać. Urósł właściwie tylko Morishita, co jest owocem pracy Feio, bo to on wymyślił mu nową pozycję na boisku. Oraz Kramer, którego w Legii już nie ma, podobnie jak jakiegokolwiek napastnika gwarantującego stałą jakość tydzień po tygodniu.

Cała Przemowa w plejerce poniżej.

Komentarze