Ojrzyński ma pretensje do sędziego
Zagłębie Lubin w spotkaniu zamykającym zmagania 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy mierzyło się z Rakowem Częstochowa. Leszek Ojrzyński miał przed sobą wybitnie trudny test – Medaliki walczą o mistrzostwo Polski i do poniedziałkowego starcia przystępowały po serii pięciu zwycięstw z rzędu. Lubinianie nie podołali wymagającemu zadaniu i przegrali 0:2.
Już od 48. minuty gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę, ponieważ drugą żółtą kartkę obejrzał Damian Michalski. W 77. minucie Raków wykorzystał grę w przewadze i za sprawą trafienia Jonathana Brauta Brunesa otworzył wynik rywalizacji. Na konferencji prasowej trener Zagłębia postanowił odnieść się do sytuacji, po której Norweg pokonał Dominika Hładuna:
– Heroicznie broniliśmy się w dziesiątkę , ale straciliśmy bramkę na 0:1, która nie powinna zostać uznana. Jeżeli przepisy tak stanowią, a piłka była w ruchu, to trzeba je egzekwować. To nie przez błędy arbitra przegraliśmy, jednak przez to pewne rzeczy musieliśmy pozmieniać – stwierdził Ojrzyński.
– Można kwestionować decyzje o karnych i zagraniach ręką, ale w tym przypadku – szanujmy się. Zagłębie już szósty raz zostało skrzywdzone, co wyraźnie utrudnia nam pracę. Widziałem to trzy razy, piłka była w ruchu, więc sędzia musi przyznać się do błędu – dodał opiekun Miedziowych.
Komentarze