Górnik Zabrze
Obiecany proces prywatyzacji Górnika Zabrze przebiega dokładnie w takim samym tempie jak poruszanie się lądolodu. Nie wiadomo, co nastąpi pierwsze? Czy kolejka chętnych, którzy tuż przed wyborami wręcz zabijali się, żeby kupić śląski klub, czy przyjdzie wielka lodowa czapa, która za pomocą moreny czołowej, wytworzy na terenie Polski jakieś nowe pojezierze? Na pocieszenie kibicom Górnika, Lukas Podolski zafundował mecz kończący jego karierę, której de facto, jeszcze nie skończył. (No i czego nie rozumiesz?). Na niemieckich boiskach mogliśmy podziwiać najlepszych piłkarzy świata, a także Joseme i Rasaka. Mecz szczęśliwie dla Górnika zakończył się zwycięstwem pięć do trzech. Niestety za to zwycięstwo nie przyznano żadnego pucharu, ani nawet Mistrzostwa Polski, więc nadal w Zabrzu można tylko żyć wspomnieniami o wielkim Górniku, a nadziei na lepsze czasy nie ma, bo miejski Górnik ma tylko jeden cel. Przetrwać do kolejnej transzy pieniędzy z Canal+.
Cracovia
Mało jest szczęśliwych ludzi w Polsce. Bardzo mało jest szczęśliwych ludzi w Polsce jesienią. Jest jednak jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Krakusów, wciąż stawia opór niepogodzie i uprzykrza życie kibicom klubów stacjonujących w obozach Ekstraklasy. Dzielne Krakusy pojone są wywarem z taktyki i entuzjazmu przyrządzanym przez samego Dawida Kroczka, wszyscy oprócz Kallmana, który wpadł do kotła z tym wywarem za młodu i nadludzkie siły ma w sobie na co dzień. Piękny to jest czas na bycie kibicem Cracovii, jednak nadchodzi zderzenie z potężnym rywalem, jakim jest Lecha Poznań. Co okaże się silniejsze, poznańskie legiony uformowane w formacje żółwia, czy krakowska fantazja i entuzjazm? Plotka niesie, że jeżeli Pasy pokonają Kolejorza to nad stadionem Cracovii już zawsze będzie świecić słońce, rachunki za lodowisko spadną o połowę, a murawa będzie zielona nawet zimą. Pytanie brzmi czy Ekstraklasa będzie miała odwagę do napisania tak przewrotnego scenariusza?
Lechia Gdańsk
Po wygraniu mistrzostwa jesieni w klubowych oświadczeniach w Lechii Gdańsk spokój i cisza. Kibice zostali uspokojeni i już nikt nie zadaje pytań, kim jest właściciel klubu, kiedy przyjdą zaległe pensje, gdzie są pieniądze od miasta, czy w klubie pracuje jeszcze, ktoś poza trenerem i zawodnikami? W porównaniu z warunkami, jakie w nadmorskim klubie ma Szymon Grabowski, praca w afrykańskiej kopalni kobaltu to czysta przyjemność. Cieplarniane warunki przyniosły spodziewane efekty i Lechia umościła się na miejscu gwarantującym spadek, zajmując chlubne pierwsze miejsce w ilości straconych bramek. Marną pociechą są rajdy Chłania i Meny, bo wszyscy wiemy, że ci piłkarze już w najbliższym okienku transferowym wyfruną do Turcji, by dumnie reprezentować barwy drugoligowego Przeciętnosporu.
Puszcza Niepołomice
W Puszczy wszystko, co dobre to już raczej było. Awans, utrzymanie, rewolucyjne rzuty z autu, Kamil Zapolnik. Teraz przyszła szara rzeczywistość i okazało się, że Ekstraklasa to nie jest bajka Disneya i raczej nie ma co się spodziewać happy endu. Z drugiej strony nie można uznać pobytu Puszczy w Ekstraklasie za czas stracony. Udało się zwiększyć zadłużenie, nie zbudować żadnych struktur, nie inwestować w młodzież i przepłacić kilku piłkarzy. Na takich fundamentach, spokojnie można budować na lata i zaraz po spadku szybko wrócić do 2 ligi. Jest jednak jedno małe światełko w tunelu beznadziei Puszczy. Jest to najbliższy mecz z Radomiakiem. Już w poniedziałek wieczorem dowiemy się, czy tym światełkiem było widmo utrzymania się w Ekstraklasie, czy nadjeżdżający pociąg?
Zobacz także: aktualna tabela Ekstraklasy
Trochę krótko acz treściwie 🙂