Warta w formie przed derbami

Piłkarze Warty Poznań
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Warty Poznań

Piast Gliwice w meczu z Wartą Poznań poniósł pierwszą porażkę w lidze od 17 października minionego roku, gdy uległ Cracovii. W poniedziałkowy wieczór Niebiesko-czerwoni przegrali 0:1 (0:0) z beniaminkiem PKO Ekstraklasy . Warta przed derbami Poznania wyprzedza zatem Lecha o jeden punkt, legitymując się bilansem 23 oczek.

Piast Gliwice do swojej potyczki z Zielonymi przystępował w roli faworyta, chcąc odnieść szóste zwycięstwo w sezonie. Niemniej drużyna z Poznania nie zamierzała tanio sprzedać, licząc na sprawienie niespodzianki na terenie ekipy Waldemara Fornalika.

W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji zespołem aktywniejszym w ofensywie byli zawodnicy gospodarzy. Dość powiedzieć, że Niebiesko-czerwoni oddali pięć celnych strzał, przy żadnej próbie gości. Ostatecznie jednak po żadnym uderzeniu golkiper Warty nie został zmuszony do kapitulacji.

Najbliższy zdobycia bramki w pierwszej połowie był Kristopher Vida. Zawodnik gliwiczan oddał mocny strzał sprzed pola karnego. Ostatecznie jednak piłka po uderzeniu Węgra nie znalazła drogi do siatki. Tym samym na przerwę obie ekipy udały się z bezbramkowym remisem, co nie zadowalało żadnej z drużyn.

Po zmianie stron Vida jeszcze raz zagroził bramce rywali. W 54. minucie oddał mocny strzał, ale tym razem na przeszkodzie stanęła mu poprzeczka, która uratowała Zielonych przed stratą gola. Tymczasem cztery minuty później Warta zamieniła na gola kontrę. Łukasz Trałka obsłużył świetnym podaniem Mateusza Kuzimskiego, a ten w sytuacji sam na sam pokonał golkipera rywali.

Stracony gol przez Piasta sprawił, że opiekun Niebiesko-wieczornych zdecydował się w 64. minucie wprowadzić na boisko Jakuba Świerczoka. Najlepszy napastnik gliwiczan miał nadzieję na dziewiątego gola w sezonie, ale ostatecznie ta sztuka mu się nie udała. Bój na stadionie przy Okrzei zakończył się triumfem zespołu Piotra Tworka, który dzięki tej wygranej wskoczył na dziewiąte miejsce w tabeli.

Komentarze