Ekstraklasa: szalona końcówka meczu w Mielcu

Miłosz Matysik
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Miłosz Matysik

W pierwszym meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy Stal Mielec podzieliła się punktami z Jagiellonią Białystok. Mecz zakończył się remisem 1:1. Gola dla gości zdobył Miłosz Matysik, a wyrównał w 90. minucie Wrześniński. Emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka arbitra.

Mecz rozpoczął się przy intensywnych opadach śniegu, jednak to nie przeszkodziło w zdecydowanych atakach obu zespołów już od pierwszych minut. Pierwsi zaatakowali goście, którzy już po kilkudziesięciu sekundach gry mogli objąć prowadzenie w tym spotkaniu, ale strzał nieznacznie minął bramkę gospodarzy. Na tą akcję od razu dobrze odpowiedziała Stal, która stworzyła zagrożenie pod bramką Jagiellonii, ale mocne uderzenie Domańskiego z bliskiej odległości obronił Alomerović.

W 41. minucie centrostrzał Prikryla wylądował na poprzeczce bramki strzeżonej przez Strączka. Wydaje się jednak, że nawet gdyby goście zdobyli gola w tej sytuacji to sędzia przy pomocy analizy VAR nie uznałby go. Wcześniej ewidentnie faulowany na środku boiska był zawodnik gospodarzy, co pokazały telewizyjne powtórki.

Mimo braku goli w pierwszych 45 minutach kibice nie mogli narzekać na przebieg gry. Dużo akcji z jednej i drugiej strony, mnóstwo walki w środku pola. Gracze obu drużyn pokazali, że zależy im na zdobyciu trzech oczek w tym starciu. Niestety zabrakło w tym wszystkim piłkarskiej jakości.

Już kilka minut po zmianie stron obejrzeliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Matysik uderzył z kilku metrów z główki po wrzutce w pole karne i pokonał Strączka, który nawet nie zareagował. Goście objęli prowadzenie.

Szybko zdobyty gol nieco ustawił przebieg drugiej odsłony. Goście cofnęli się do defensywy i czekali na odpowiedź Stali, która kilkukrotnie zagrażała bramce Alomerovicia, jednak za każdym razem nieskutecznie. Odgryzać próbowała też się Jagiellonia. Najpierw minimalnie niecelnie strzelał Pospisil, potem nieznacznie pomylił się Mytkowski. Stal dopięła swego w 90. minucie. Wrzesiński wykorzystał dobre zagranie Matrasa i pewnym strzałem z kilku metrów pokonał Alomerovicia.

Emocji nie brakowało do samego końca, ale wynik nie uległ już zmianie. Obie drużyny, choć liczyły na zwycięstwo powinny być zadowolone z podziału punktów. To sprawiedliwy rezultat.

Komentarze