Śląsk Wrocław pokonał u siebie Górnik Zabrze (4:1) w meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dwie bramki dla gospodarzy padły w pierwszej połowie, a dwie kolejne w samej końcówce. Zabrzanie próbowali dogonić wynik, ale stać ich było tylko na honorowe trafienie z rzutu karnego.
- Śląsk Wrocław pokonał Górnik Zabrze (4:1)
- Po stronie gospodarzy trafili Erik Exposito, Łukasz Bejger i Olsen, trafienie samobójcze zanotował też Blaz Vrhovec. Po zmianie stron honorowego gola z rzutu karnego strzelił Szymon Włodarczyk
- Dla Śląska było to pierwsze zwycięstwo od trzech spotkań ligowych
Śląsk wykorzystał błędy Górnika w pierwszej połowie
Śląsk Wrocław dobrze rozpoczął sobotnie spotkanie. Już w jedenastej minucie spokojnie przeprowadzili akcję. Ostatecznie Łukasz Bejger podał do Nahuela Leivy. Ten oddał strzał, piłka odbiła się jeszcze od Blaza Vrhovca i wpadła do siatki.
Gospodarze nie zamierzali zmniejszać tempa. Po kilku minutach wykorzystali fatalny błąd Roberta Dadoka. Futbolówka szybko trafiła do Erika Exposito, a Hiszpan mocnym strzałem podwyższył rezultat na 2:0.
Górnik Zabrze w pierwszej połowie nie potrafił odnaleźć rytmu. Exposito w 31. minucie był blisko zamknięcia meczu, ale jego strzał głową przeleciał obok słupka.
Po zmianie stron goście zaprezentowali się już nieco lepiej. W 55. minucie Konrad Poprawa sfaulowała Jeana Julesa Mvondo. Do piłki podszedł, wprowadzony z ławki Szymon Włodarczyk, i złapał kontakt.
Nastolatek mógł zostać bohaterem zabrzan. Miał bowiem doskonałą okazję na wyrównanie, ale zawiódł. Za to w końcówce ponownie ożywili się piłkarze Śląska. Najpierw do siatki trafił Bejger, a następnie poprawił Patrick Olsen. Oba gole padły już w doliczonym czasie gry i przypieczętowały los Górnika.
Dla wrocławian było to pierwsze zwycięstwo od trzech kolejek. Takie przełamanie pozwala fanom wierzyć w to, że ich ulubieńcy będą triumfować regularniej, niż ma to miejsce na początku sezonu.
Komentarze