- Śląsk Wrocław jest liderem ligi, natomiast nie ma co do tego wątpliwości – to Jagiellonia Białystok gra jesienią najpiękniejszą piłkę
- W 18. kolejce Ekstraklasy padło aż sześć remisów, a co szokujące najbardziej – wśród remisowiczów nie było Piasta Gliwice
- Wygląda na to, że nadchodzą sądne tygodnie dla Johna van den Broma, bo posada trenera Lecha jest już naprawdę gorąca
Dwanaście drużyn w poprzednim sezonie nie dobiło do granicy 42 strzelonych goli (w tym Piast Gliwice, Cracovia czy Zagłębie Lubin). Tymczasem 42 bramki Jagiellonia zdobyła już w osiemnastu kolejkach. Jaga ma jeszcze szanse na to, by zimować na pozycji lidera, natomiast miana “najładniej grającej drużyny jesieni” nikt jej już nie zabierze.
Tylko Lech Poznań wymienił więcej podań od Jagiellonii. Żadna drużyna w lidze nie gra tak szybko, jak Jagiellonia (pod względem liczby podań na minutę posiadania piłki). Nikt inny nie posłał tylu prostopadłych podań, a tylko Pogoń ma więcej podań kluczowych.
Adrian Siemieniec zwykł mawiać, że w ich grze chodzi o to, by stworzyć sobie możliwie jak najbardziej dogodną sytuację do strzału. Proste, prawda? Brzmi banalnie. Ale cały sposób gry białostoczan – Sacek z prawej obrony grający jako cofnięty rozgrywający, Wdowik wrzucający piłkę z głębi, trójkąty środka pola i ofensywy – to wszystko ma sens. Oczywiście pomogły przy tym dobre transfery, bo przy wyborze TOP10 najlepszych transferów lata umieściliśmy trzech graczy Jagi. A moglibyśmy i pięciu. Natomiast Siemieniec znalazł po prostu odpowiedni system gry do tej kadry.
Doceniamy wyniki Śląska, które są szokujące, ale to jednak Jagiellonia gra najlepszy futbol. A na tle Rakowa tylko to potwierdziła.
Jedenastka 18. kolejki Ekstraklasy
Bielica – Craciun, Rossi, Mosór – Grosicki, Nene, Atanasov, Naranjo – Pululu, Merilouoto, Kallman.
W bramce rywalizacja była spora, bo przecież świetne mecze rozegrali Kochalski (nawet mimo straty dwóch goli) czy Forenc (czyste konto w starciu ze Śląskiem). Natomiast warto podkreślić świetne dwa weekendy Daniela Bielicy – w dwóch ostatnich spotkaniach miał oczekiwane gole puszczone na poziomie 3.18 xCG, a puścił tylko jedną bramkę. Z Górnikiem odkuł sie za fatalny występ z inauguracji sezonu. W obronie z żalem musieliśmy pozostawić poza jedenastką Trojaka, ale Rossi i Craciun zagrali udane spotkania oraz dorzucili ważne bramki, z kolei Mosór był niezwykle skuteczny i ofiarny w meczu z Lechem.
Linia pomocy to one-man-army Pogoni, czyli Kamil Grosicki (nieco szerzej w osobnym akapicie). Do tego dwóch bohaterów hitu z Białegostoku, czyli Nene i Naranjo. Całość uzupełnia Atanasov, który w ostatnim czasie wyrósł na kluczowego gracza Cracovii. W ataku super-rezerwowy Stali, czyli Meriluoto, a do tego Kallman (jeśli przerywać taką serię bez gola, to właśnie podobnym trafieniem) i stały bywalec naszych jedenastek kolejki – Pululu.
Bohater kolejki: Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin)
Pewnie bardziej zasłużyli Nene czy Naranjo, ale kadry po meczu Pogoni z Wartą sprawiły, że aż żal zrobiło nam się Grosickiego. Tak, bez wątpienia Pogoń jeszcze jednym z rozczarowań rundy. Oczywiście, mieliśmy wobec Portowców większe oczekiwania. Natomiast Grosicki robi absolutnie wszystko, by Pogoń wyciągnąć za uszy do góry, ale kończy się tak, jak w weekend. Czyli niedosytem.
W samej Ekstraklasie przez ostatnie 2,5 roku uzbierał 29 goli i 22 asysty. Dorzucając do tego Puchar Polski i europejskie puchary ma na koncie 32 bramki i 26 asyst. Łącznie 58 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Przecież to jest wynik, do którego mało kto w podobnym okresie zbliżył się w ostatnim czasie w Ekstraklasie. A nadal Grosicki z Pogonią nie wygrał nic.
Dlatego kompletnie nie dziwi nas to ujęcie po meczu z Wartą. Znów robił, co mógł. Wypracował gola, sam dorzucił bramkę po ładnym rajdzie. A skończyło się utratą prowadzenia z 3:1 na 3:3. Jeśli tak dalej będzie się to układało, to dostaniemy jedną z najmocniejszych historii “pokrzywdzonego bohatera” XXI wieku w tej lidze.
Zagranie kolejki: Czołg Pululu
Mieliśmy w tej kolejce ładniejsze strzały. Były też momenty zabawniejsze. Ale to jest coś świetnego – rajd Pululu, przepchnięcie Svarnasa, orientacja w ataku, piętka w punkt. Świetna asysta!
Mecz kolejki: Jagiellonia Białystok – Raków Częstochowa 4:2
Nie mogło być inaczej. Mieliśmy efektowne odrabianie strat przez Wartę w Szczecinie, przez Stal w Krakowie czy przez Ruch u siebie. Natomiast zwieńczenie niedzieli w Białymstoku to mocny kandydat do jednego z meczów rundy. Jakość, świetna historia, znakomite występy indywidualne, ale i mądrość oraz opanowanie gospodarzy.
Wiadomo, że od razu rzucają się w oczy ładne akcje bramkowe (piętka Pululu, dośrodkowanie przy drugim trafieniu Naranjo, współpraca Zwoliński-Crnac), ale warto też zwrócić uwagę na to, jak Jaga wychodziła spod pressingu Rakowa. Spokój, brak nerwów, konsekwencja.
Co ciekawe – według WyScouta to Raków miał wyższy współczynnik goli oczekiwanych (2.81 do 2.14 xG), ale wreszcie Alomerović zagrał taki mecz, jak regularnie grywał wiosną.
Cytat kolejki: Waldemar Fornalik o prowadzeniu 2:0
– Życie pokazuje po raz kolejny, że 2:0 nie jest wynikiem gwarantującym zwycięstwo.
Trener Fornalik właśnie tak spuentował mecz Ruchu z Zagłębiem. Mamy tu nawiązanie do michniewiczowskiego “2:0 to niebezpieczny wynik”, mamy nawiązanie do własnego meczu, mamy ujęcie całej tej serii gier stojącej pod znakiem odrabiania strat i remisów. Wypowiedź kompletna.
Komentarze