- Niedzielny mecz w Płocku zakończył się podziałem punktów
- Dla gospodarzy strzelił Łukasz Sekulski, zaś dla gości Leonardo Rocha
- Radomiak zakończył serię trzech kolejnych porażek
Dwóch poszkodowanych
W niedzielę w Płocku mierzyli się ze sobą dwaj sąsiedzi z tabeli. W ostatnich pięciu ligowych meczach Wisła tylko raz zdołała zwyciężyć, natomiast Radomiak miał za sobą trzy kolejne porażki. Obie ekipy miały nadzieję na przełamanie i zdobycie kompletu punktów.
Pierwsza połowa rywalizacji nie była szczególnie emocjonująca. Żadna z drużyn nie potrafiła zdominować rywala, a najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie mieli goście z Radomia. W 11. minucie błąd popełnił Martin Sulek, który zbyt lekko podał do bramkarza. Futbolówkę przejął Lisandro Semedo, lecz z ostrego kąta trafił jedynie w słupek.
Radomiak przeszedł do konkretów dopiero po zmianie stron. W 53. minucie Roberto Alves dośrodkował z rzutu wolnego, a do piłki najwyżej wyskoczył Leonardo Rocha, który strzałem głową dał prowadzenie swojej drużynie. Była to dla niego czwarta już czwarta bramka w Ekstraklasie.
Wisła Płock ruszyła do odrabiania strat. Kluczowa okazała zmiana Łukasza Sekulskiego, który pięć minut po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Skutecznie wykorzystał on zamieszanie w polu karnym i po zagraniu Mateusza Szwocha skierował piłkę do siatki.
Obie drużyny walczyły o zwycięstwo do samego końca. Dogodne okazje tworzyli sobie przede wszystkim Nafciarze, lecz nie byli już wystarczająco skuteczni. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Komentarze