Jagiellonia osłabiona po transferze Marczuka
Dominik Marczuk spędził w Jagiellonii Białystok tylko jeden sezon. Był ważnym ogniwem drużyny, która sensacyjnie sięgnęła po mistrzostwo Polski. Gra młodzieżowca poskutkowała bardzo dużym zainteresowaniem jego usługami. Wydawało się, że nie zdecyduje się na transfer zagraniczny, jednak finalnie opuścił Podlasie. 20-latek obrał zaskakującą drogą, bowiem postanowił kontynuować karierę w Stanach Zjednoczonych. Dołączył do występującego w MLS Real Salt Lake.
Kierunek przeprowadzki utalentowanego Marczuka wywołał w kraju sporą dyskusję. Zarzucano mu chociażby brak ambicji, choć dla wielu przenosiny do MLS są także dużą szansą, żeby w przyszłości grać w Europie na wyższym poziomie. Adrian Siemieniec przyznał, że jego odejście jest dużym osłabieniem dla Jagiellonii. Zapytany o ocenę decyzji skrzydłowego sprawiał wrażenie nieprzekonanego, że podjął właściwą.
– Rozmawiałem z Dominikiem o jego transferze, ale staram się w takich sytuacjach zbyt dużo nie ingerować, ponieważ w rozmowie z piłkarzem zawsze jesteś stroną. Dominik zapytał, co sądzę na temat transferu i powiedziałem mu, ale z szacunku do niego, nie powiem o tym publicznie. Chcę mu natomiast bardzo serdecznie podziękować, bo w dużym stopniu przyczynił się do naszego sukcesu z poprzedniego sezonu. Czy jest mi przykro, że odszedł? Jako trener i jako człowiek na pewno żałuję tej decyzji, bo był ważnym ogniwem naszej drużyny. Ale to jest życie Dominika i tylko on weźmie za to odpowiedzialność. Ocenianie jego transferu? Można wziąć kartkę i zapisać sto argumentów za i sto argumentów przeciw – przekazał Siemieniec na konferencji prasowej.
Komentarze