Górale w tym sezonie polskiej ekstraklasy pozytywnie zaskoczyli. Po pierwszej części sezonu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego plasują się na 8. miejscu w tabeli. Na rundę wiosenną planem ekipy z Beskidów jest przynajmniej utrzymanie tej lokaty. Czy to sie uda? Zadanie będzie trudne, ale na pewno nie niewykonalne. Zachęcamy do lektury kolejnego materiału z serii “Do ligi pozostało…”. Tym razem daniem dnia w naszym ligowym menu zostało Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Podbeskidzie przegrywa w drugim sparingu >>
Złe miłego początki
Pierwsze dwa spotkania trwającej kampanii polskiej ekstraklasy, nie zakończyły się po myśli kibiców Górali. Drużyna z południa Polski musiała uznać wyższość Pogoni Szczecin oraz Lechii Gdańsk. Portowcy pokonali bielszczan na stadionie w Bielsku-Białej 3:2. Natomiast gdańszczanie na swoim terenie pokonali Podbeskidzie 1:0. Po dwóch kolejkach ligowych sytuacja drużyny dowodzonej przez Leszka Ojrzyńskiego nie napawała optymizmem, ale kolejnej batalie kończyły się już korzystniejszym rezultatem teamu spod Klimczoka. W pięciu kolejnych bojach Podbeskidzie zanotowało cztery zwycięstwa i jeden remis. Zdobyli w niech 11 bramek, a stracili tylko cztery. W związku z tym po siedmiu spotkaniach Górale wskoczyli na czwartą pozycję w tabeli.
Gracz z Wadowic tchnął życie w bielszczan
Zawodnikiem, który jesienią zdobył najwięcej bramek dla Podbeskidzia, był Damian Chmiel. Jednak nie tylko w tej statystyce piłkarz wybija się ponad przeciętność drużyny z Beskidów. 27-latek zaliczył również najwięcej minut na boisku, wyprzedzając w tej klasyfikacji między innymi: Michala Peskovicia i Antona Slobodę. Co więcej, Damian Chmiel to również piłkarz, który najczęściej starał się pokonać bramkarza swoich adwersarzy. Urodzony w Wadowicach zawodnik podejmował tę próbę 42 razy. Dla porównania w Legii Warszawa, która jest liderem rozgrywek i ma najwięcej zdobytych bramek najwięcej strzałów oddał… Marek Saganowski, który zanotował 25 strzałów. Pamiętać jednak należy, że były piłkarz ŁKS-u Łódź spędził na boisku mniej minut od Chmiela.
Doświadczenie receptą na sukces?
Spośród wszystkich drużyn z województwa śląskiego, które występują w polskiej ekstraklasy, najbardziej doświadczony zespół posiada team z Bielska-Białej. Średnia wieku kadry Podbeskidzia to 28 lat. Wynik ten jest zasługą między innymi takich graczy jak: Richard Zajac, Pavol Stano, Marek Sokołowski, czy Maciej Iwański. Chociaż to piłkarze wiekowi, to trudno sobie wyobrazić zespół Biało-niebiesko-czerwonych bez wymienionej czwórki. Pierwszy jest duszą towarzystwa, drugi to były gracz Korony, który świetnie gra w powietrzu. Marek Sokołowski to oaza spokoju. Tymczasem Maciej Iwański, to zawodnik, który należy do najlepszych egzekutorów stałych fragmentów gry w zespole. W tym sezonie zdobył trzy bramki i zaliczył trzy asysty.
Podbeskidzie Bielsko-Biała synonimem ikry
Zawziętość, walka, determinacja i energia, to hasła, które mogą kojarzyć się z zespołami, którymi dowodzi Leszek Ojrzyński. Nie inaczej jest w Podbeskidziu, gdzie 42-latek również stworzył armię zaciężną, która niczego się nie boi i ma ambitne plany. Co prawda w oficjalnych komunikatach pojawiają się doniesienia, że ekipa z Beskidów walczy o grupę mistrzowską. Niemniej w Bielsku-Białej po cichu marzy się, aby nowy stadion, który zostanie w pełni oddany do użytku latem, mógł przywitać zagraniczne ekipy, które mogłyby rywalizować z Góralami w europejskich pucharach. Czy to się uda? Pomóc w tym ma słowacki zaciąg. Zimą szeregi drużyny zasilili: Robert Mazan i Kristian Kolcak. Obaj w swoim kraju zapracowali na dobre opinie, więc oczekiwania wobec obu są duże.
Opinia eksperta specjalnie dla Goal.pl
Rafał Kędzior (redaktor naczelny SportŚląski.pl): – Cel Podbeskidzia jest jasny – utrzymanie miejsca w czołowej ósemce i mam wrażenie, że będą o nie walczyć do końca rundy. Skoro trzeba walczyć, to kibice Podbeskidzia mogą być spokojni, bo to akurat zespół trenera Ojrzyńskiego potrafi. Największym problemem mogą okazać się jednak kontuzje podstawowych graczy. Wyniki sparingów również nie były tak kolorowe jak barwy krzesełek na nowym stadionie w Bielsku. Interesująco wyglądają za to transfery Słowaków. Kolcak, to przecież aktualny mistrz Słowacji, a Mazan może być odkryciem ligi. Mimo 20 lat rozegrał ponad 100 spotkań w słowackiej ekstraklasie. Jest etatowym reprezentantem słowackiej młodzieżówki – ciekawe jak poradzi sobie w naszej lidze… W przypadku Podbeskidzia pytań jest więcej: jaką skuteczność zaprezentuje Demjan, jaka będzie forma i rola w drużynie (nie tylko na boisku) Wojciecha Trochima i wreszcie, kiedy gotowi do gry będą: Korzym, Zajac, Chmiel i Chrapek? Zapowiada się bardzo trudna runda dla ekipy trenera Ojrzyńskiego.
Sparingi Podbeskidzia Bielsko-Biała zimą:
Podbeskidzie Bielsko-Biała – MFK Frydek-Mistek 1:2 (bramka dla Podbeskidzia: Lenartowski)
Cracovia – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (Iwański)
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zagłębie Lubin 1:0 (Demjan)
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Mordowija Sarańsk 1:1 (Śpiączka)
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Petrolul Ploesti 1:0 (Malinowski)
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pandurii Targu Jiu 2:0 (Kołodziej, Malinowski)
Zimowe transfery Podbeskidzia:
Przybyli: Robert Mazan (FK Senica), Kristian Kolcak (Slovan Bratysława).
Odeszli: Sebastian Bartlewski (Dolcan Ząbki), Dariusz Pietrasiak (szuka klubu).
Mogą wzmocnić Podbeskidzie: brak.
Pierwsi rywale Podbeskidzia wiosną: PGE GKS Bełchatów (wyjazd 14.02.2015 15:30), Cracovia (dom 20.02.2015 18:00), Legia Warszawa (wyjazd 01.03.2015 18:00).
Komentarze