Dawid Drachal o drodze do wielkości bez kompromisów. “Musiałem się usamodzielnić w wieku 14 lat” [WYWIAD]

- Musiałem się szybko usamodzielnić - mówił Dawid Drachal, talent GKS-u Katowice w wielowątkowej rozmowie z Goal.pl. Życie bez imprez prowadzi gracza do marzeń o Złotej Piłce.

Dawid Drachal
Obserwuj nas w
fot. Mikołaj Barbanell / Alamy Na zdjęciu: Dawid Drachal
  • GKS Katowice w trakcie trwającej kampanii cieszy swoją grą nie tylko swoich kibiców, ale także piłkarskich ekspertów
  • Śląski klub postawił na wnikliwą analizę i wyciąganie wniosków z postawy beniaminków PKO BP Ekstraklasy w poprzednich latach. W związku z tym zdecydowano o nie pozyskiwaniu dziesiątek nowych graczy, a wzmacnianiu jakościowym
  • Jednym z zawodników, który ma być wartością dodaną w GieKSie Katowice ma być Dawid Drachal, który w mediach mimo młodego wieku zasłynął już z wypowiedzi, poruszających portale społecznościowe
  • W rozmowie z Goal.pl wypożyczony z Rakowa Częstochowa do GKS-u piłkarz opowiada o szybkim wejściu w samodzielne życie, unikaniu imprez i konsekwentnym dążeniu do Złotej Piłki, bo jak sam daje do zrozumienia, sensem bycia sportowcem jest dążenie do bycia najlepszym
  • 20-latek wrócił też pamięcią do hat-tricka ze spotkania z Ruchem Chorzów, a także opowiedział o wpływie trenerów na jego rozwój i wprost też ujawnił, co w najbliższym czasie chce poprawić w swojej grze

Dawid Drachal o piłkarskim życiu bez imprez

Dawid Drachal to 20-letni talent GKS-u Katowice wypożyczony do tej ekipy z Rakowa Częstochowa w lutym tego roku. Mimo młodego wieku profesjonalnie podchodzi do piłki nożnej. Zawodnik konsekwentnie unika rozrywkowego życia w pubach czy dyskotekach, skupiając się na drodze do spełnienia marzeń. Jednym z nich jest Złota Piłka.

Na pierwszy rzut oka cel Drachala brzmi to buńczucznie. Piłkarz jednak wychodzi z założenia, że droga do sukcesu to dążenie swoją pracą do samodoskonalenia, a co za tym idzie do zwycięstw i spektakularnych osiągnięć. Wówczas wyzwanie, jakie zawodnik sobie postawił, ma sens. W rozmowie z Goal.pl ofensywny pomocnik opowiada między innymi o debiucie w PKO BP Ekstraklasie, hat-tricku i błyskawicznym dorastaniu, a także o planach związanych z kadrą U-21 czy rozdziale piłkarskim pisanym w drużynie Rafała Góraka i konkretnym planie na swój rozwój.

Łukasz Pawlik (Goal.pl): W jednym z wywiadów dla TVP Sport wspomniałeś, że nigdy nie byłeś na imprezie, bo “w głowie masz tylko piłkę”. Czy to nadal aktualne w 2025 roku, czy coś się zmieniło?

Dawid Drachal (GKS Katowice/Raków Częstochowa): – Pod tym względem nic się nie zmieniło. Cały czas podążam tą drogą.

Twoje słowa o braku imprezowania zszokowały wielu kibiców i dziennikarzy. Jak reagujesz na to, że ludzie postrzegają Cię jako nietypowego 20-latka?

Nie zwracam na to większej uwagi. Wypady do pubów czy na dyskoteki, nie są dla mnie. Nigdy za tym nie przepadałem i to się nie zmieniło.

Zobacz również: Protokół VAR do zmiany! (WIDEO)

Czy takie profesjonalne podejście do życia to coś, co wyniosłeś z domu, czy raczej efekt świadomej decyzji o pełnym skupieniu na karierze?

Tak naprawdę zawsze miałem takie podejście i to było coś naturalnego. Nie inspirowałem się nikim, a sam po prostu miałem takie podejście do życia, które nie ulega zmianie.

Jak rozumiem w żaden sposób rodzice czy pierwsi trenerzy nie przekonywali Cię do tego, abyś skupiał się tylko na sporcie i osiągnięciu sukcesu w nim. Sam uznałeś, że to będzie dla Ciebie najlepsza droga…

Tak.

14-latek w stolicy, czyli emocjonalny wątek o dorastaniu

Zacząłeś granie w piłkę nożną w Broni Radom i Ajaksie Radom, potem trafiłeś do Escoli Varsovia. Co było najtrudniejszym wyrzeczeniem na początku Twojej drogi?

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że najtrudniejszym czasem dla mnie był moment, gdy przeprowadziłem się do Warszawy. Wiadomo, że wcześniej mieszkałem cały czas z rodzicami, więc wokół mnie był otwarty pewnego rodzaju parasol ochronny. Gdy natomiast wyprowadziłem się z domu rodzinnego, to musiałem wyjść na swoje w wieku 14 lat. Oczywiście miałem przy sobie osoby kompetentne, które się mną opiekowały. Nie było zatem tak, że zostałem pozostawiony sam sobie. Niemniej musiałem się na wielu płaszczyznach usamodzielnić i mając na uwadze, że miało to miejsce, gdy byłem jeszcze bardzo młody, to było to dla mnie trudne.

Pół żartem, pół serio szybko zostałeś rzucony na głęboką wodę?

Sytuacja tego wymagała.

Debiut w Ekstraklasie

Mając 17 lat, zadebiutowałeś w Ekstraklasie w barwach Miedzi Legnica. Jakie emocje towarzyszyły Ci w tamtym momencie i co musiałeś poświęcić, by tam się znaleźć?

Będąc jeszcze w Escoli Warszawa, zawiesiłem sobie poprzeczkę na takim poziomie, aby szybko zadebiutować w Ekstraklasie lub ewentualnie wyjechać za granicę i spróbować swoich sił w jednej z topowych Akademii Piłkarskich. To był cel do zrealizowania jeszcze przed ukończenie osiemnastego roku życia. Na szczęście to się udało. Co do odczuć, któremu towarzyszyły, to na pewno była to duża ekscytacja. Niezależnie od wieku, kiedy się debiutuje w elicie, to takie wydarzenia zawsze pozostają na zawsze w pamięci.

Tylko u nas

Złota Piłka w głowie talentu, marzenia bez granic

Mówiłeś o tym, że masz konkretne plany na swoją karierę. A czy jest trochę tak, przed sezonem naklejasz jak Rafał Gikiewicz kartkę z celami?

Aż tak, to może nie. W każdym razie po konsultacjach z rodzicami i menedżerem rozmawiamy o tym, co mógłbym osiągnąć w danym okresie. Takie stawianie sobie celów pozwala mi się rozwijać.

W jednej z wypowiedzi dla mediów mówiłeś o tym, że marzysz o wygraniu Złotej Piłki. Te słowa trochę zszokowały opinię publiczną. Z perspektywy czasu jak podchodzisz do tej wypowiedzi?

Dzisiaj powiedziałbym to samo. Po niej zresztą wsparł mnie Kacper Urbański, mówiąc wprost, że trenuje się i gra po to, aby być najlepszym i osiągać sukcesy. Te słowa tak naprawdę dodały jeszcze większego sensu mojej wypowiedzi.

Pierwszy hat-trick i show przeciwko Ruchowi

Pamiętam jak w barwach Rakowa skompletowałeś hat-tricka przeciwko Ruchowi Chorzów w sezonie 2023/2024. Co pamiętasz z tamtego meczu jako wyjątkowe?

Zaraz po spotkaniu nie miałem odczuć związanych z tym, że zrobiłem cos wybitnego. Podchodziłem do meczu jak do każdego innego. Dopiero po kilku dniach trafiło do mnie, czego dokonałem. To dla mnie bardzo miłe wspomnienie. Zapisałem się przede wszystkim pozytywnie w historii i z tego się cieszę. To na pewno powód do dumy.

Wpływ trenera Marka Papszuna na piłkarski rozwój

Przeszedłeś do Rakowa z Miedzi Legnica za sporą kwotę, ale Twoje minuty w zespole Marka Papszuna były ograniczone. Jak oceniasz ten etap swojej kariery?

Do trenera Papszuna mam ogromny szacunek. To nie jest osoba, która jest anonimowa w polskiej piłce. Mam nadzieję, że pod dowództwem tego szkoleniowca zdobędziemy kolejne mistrzostwo Polski. A jak oceniam okres współpracy z tym trenerem? Dużo mi pomogły wymagania względem mnie. Wiadomo, że to była jak na razie krótka współpraca, która być może będzie przedłużona. Aczkolwiek jak na razie, to mogą mówić tylko w samych pozytywach o niej.

Zgodzisz się ze stwierdzeniami, że młodzieżowcom trudno przebić u tego szkoleniowca do pierwszego składu?

Trener ma zasadę taką, że każdego stawia na równi. Nie jest tak, że ktoś jest w uprzywilejowanym położeniu. Nieważne zatem, czy ktoś ma 18, czy 30 lat. Przede wszystkim liczą się umiejętności i to one są wyznacznikiem tego, czy ktoś gra, czy nie.

Refleksje o trenerach

A potrafiłbyś już dzisiaj porównać trenera Marka Papszuna i Rafała Góraka?

Nie mogę na pewno powiedzieć, że u trenera Rafała Góraka młodzieżowcy mogą mieć łatwiej, to po pierwsze. Po drugie trudno dzisiaj porównywać trenerów, skoro Raków Częstochowa i GKS Katowice są na razie na innych etapach funkcjonowania. Być może to się za jakiś czas zmieni, ale aktualnie kluby są na nieco innych drogach.

Niejednokrotnie spotkałem się z opiniami, że jednak Raków i GKS mają ze sobą sporo wspólnego. Co sądzisz o takich wnioskach?

Mogę się z tym spokojnie zgodzić, bo dostrzegam to praktycznie na każdym kroku.

Co konkretnie masz na myśli?

Model gry i zasady są bardzo podobne.

Miałeś okazję grać z wieloma doświadczonymi zawodnikami w Rakowie. Czy któryś z nich wpłynął w szczególny sposób na Twój rozwój jako piłkarza?

Na pewno miałem dobry kontakt z Johnem Yeboahem i od niego trochę zaczerpnąłem, jeśli chodzi o grę jeden na jeden. Ogólnie mogę powiedzieć, że inspirowałem się trochę tym zawodnikiem, jeśli chodzi o boiskową kreatywność. Raków jednak miał na tyle dużo jakościowych graczy, że tak naprawdę od każdego można było coś wynieść.

Nowy katowicki rozdział

Nie mogłeś zagrać przeciwko Rakowowi w lutym 2025 roku z powodu zapisu w umowie wypożyczenia. Jak się z tym czułeś, patrząc na mecz z boku?

Przed samym spotkaniem byłem bardzo ciekawy tego, jak to będzie wyglądało. Podchodziłem do tego starcia, będąc ledwie kilka dni w nowym zespole. Jeśli chodzi natomiast o samo spotkanie to, co prawda musiałem śledzić je z trybun, ale i tak czułem podekscytowanie.

Co skłoniło Cię do wypożyczenia do GKS-u Katowice?

Już w listopadzie rozglądaliśmy się za nowym klubem dla mnie, gdzie będę mógł w miarę regularnie grać. Byłem świadomy tego, że w Rakowie byłoby o to dla mnie bardzo ciężko. GKS przekonał mnie tym, jak wygląda otoczka wokół klub, a przede wszystkim jest wiele podobieństw między tą ekipą a tym, co spotykało mnie w Częstochowie. Mam na myśli styl gry, który jest bardzo podobny.

Plany związane z kadrą U-21 i MME w Słowacji

A jakiś wpływ na Twoją decyzję o wypożyczeniu do innego klubu miał też plan związany z wywalczeniem sobie miejsca w reprezentacji Polski do lat 21 na MME?

To nie była główna myśl, która mi przyświecała. Aczkolwiek to nie jest też tak, że w ogóle o tym nie myślałem. W każdym razie to bardziej w kategorii dodatku. Najważniejsze jest, abym regularnie grał i ogrywał się w PKO BP Ekstraklasie. Jeśli to będzie miało miejsce, to tak naprawdę reszta może przyjść sama.

Może będę zbyt dociekliwy, ale czy już jest jakiś urlop zaplanowany na 11-28 czerwca?

Jeszcze nie (śmiech).

A potrafiłbyś dzisiaj ocenić procentowo swoje szanse na udział w turnieju na Słowacji?

50 na 50.

Analiza gry GieKSy i wyzwania na sezon 2024/2025

Twój debiut w GieKSie przypadł na mecz z Piastem Gliwice. Jak wspominasz pierwsze chwile w nowych barwach?

Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak niósł mnie doping na obiekcie przy ulicy Bukowej. Mimo ze spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, to atmosfera na trybunach była gorąca i utkwiła mi w pamięci.

Trener Rafał Górak mówił w trakcie jednej z konferencji prasowych, że nowy zawodnik musi się za nim “nachodzić”, by dostać szansę. Jak wygląda zatem Twoje przekonywanie trenera do siebie?

Dobre pytanie i chyba lepiej na nie mógłby odpowiedzieć właśnie nasz szkoleniowiec. Robię wszystko na boisku, aby przekonać do siebie trenera Góraka. Dałem niezłą zmianę w meczu przeciwko Widzewowi Łódź. Gdybym dał pozytywny impuls przy okazji spotkania z Górnikiem Zabrze, to mógłbym się zbliżyć do gry w wyjściowej jedenastce.

Rafał Górak to trener, który buduje drużynę tak naprawdę od lat. Co najbardziej cenisz w jego podejściu do pracy z zespołem?

Pierwsza myśl, przychodząca mi do głowy, to dawanie zawodnikom swobody na boisku. Oczywiście ma konkretne wymagania względem działań taktycznych i jakości. Pozwala jednak piłkarzom grać, co ma przełożenie na to, że GieKSa jest w tym, co pokazuje na boisku, efektowna.

W trakcie trwającej kampanii na GKS spada dużo pochwał. Wpływ na to może mieć tzw. “chemia” w szatni między zawodnikami?

Nie powiedziałbym, że to może być klucz do sukcesu. Na pewno to jednak pomaga w dobrej grze.

GKS Katowice radzi sobie świetnie jako beniaminek Ekstraklasy. Gdzie widzisz drużynę na koniec sezonu 2024/2025?

Można mówić, że dla GKS-u celem głównym jest utrzymanie. Moim zdaniem stać nas jednak na dużo, dużo więcej, niż tylko zapewnienie sobie ligowego bytu. Nie wiem, co przyniosą następne kolejki w PKO BP Ekstraklasie. Patrząc jednak na jakość drużyny i na to, jak gramy w piłkę, to jestem dobrej myśli.

Konkretne spojrzenie na rozwój

A gdzie widzisz samego siebie na koniec rozgrywek?

Mam nadzieję, że jeśli już otrzymam prawdziwą szansę od trenera, to jej nie zmarnuję i będę już podstawowym zawodnikiem GKS-u do końca sezonu.

Jesteś ofensywnym pomocnikiem – jakie elementy swojej gry chciałbyś jeszcze poprawić, by stać się liderem na boisku?

Między innymi siłę dynamiczną i szybkość. Ogólnie mam na myśli szeroko rozumianą motorykę. Druga sprawa, na którą zwracam natomiast uwagę, to decyzyjność na boisku.

A co z liczbami?

Wiadomo, że każdy zawodnik ma zamiar poprawiać swoje statystyki. Należę do ambitnych graczy i na pewno ze swojego aktualnego bilansu nie jestem usatysfakcjonowany. Jestem ambitnym piłkarzem i takie liczby mi po prostu nie wystarczają. Wierzę jednak, że jeśli poprawię decyzyjność w trakcie gry, to automatycznie będzie miało to przełożenie na poprawę moich statystyk.

Jasne jest, że umowa dotycząca Twojego wypożyczenia z Rakowa do GKS-u kończy się z końcem czerwca. Czy jest natomiast możliwość renegocjowania tych warunków i przedłużenia Twojego pobytu w Katowicach?

To tak naprawdę nie tylko ode mnie zależy. Wpływ na to ma kilka czynników.

Jak daleko zajdzie Dawid Drachal w piłkarskiej karierze?

  • Zostanie gwiazdą PKO BP Ekstraklasy
  • Wyjedzie zagranicę i tam będzie się piłkarsko rozwijał
  • Pozostanie solidnym ligowcem
  • Zostanie gwiazdą PKO BP Ekstraklasy 9%
  • Wyjedzie zagranicę i tam będzie się piłkarsko rozwijał 64%
  • Pozostanie solidnym ligowcem 27%

11+ Votes

Komentarze