Cracovia powtórzyła wyczyn z wiosny. Niespodzianka w Krakowie

Cracovia - Lech
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Cracovia - Lech

Lech ponownie nie zdołał wygrać w stolicy Małopolski. Mistrza Polski przed własną publicznością zatrzymała Cracovia, która zremisowała 0:0.

  • Nie doczekaliśmy się goli w meczu Cracovia kontra Lech
  • Mistrz Polski zaprezentował się słabo
  • Gospodarze także nie pokazali nic specjalnego

Lech oddalił się od obrony tytułu

Niedzielne granie w 14. kolejce Ekstraklasy kończył mecz przyjaźni, czyli starcie Cracovia kontra Lech. Na trybunach stadionu w Krakowie zasiadło ponad 12 tysięcy fanów, którzy na co dzień dobrze życzą zarówno drużynie Jacka Zielińskiego jak i Johna van den Broma. Tego wieczoru każda ze stron koncentrowała się jednak tylko na sobie.

W pierwszej połowie obejrzeliśmy obustronnie słabe widowisko. Mistrz Polski wyszedł na ten mecz z zamiarem przejęcie inicjatywy (to się udało), ale bez pomysłu na przedarcie się przez defensywę rywala i stworzenie zagrożenia w jego szesnastce. Cracovia oddała kilka strzałów, ale nie na tyle dobrych, aby strzelić gola.

Druga odsłona tego spotkania po prostu musiała być lepsza. Tak też się stało, ale głównie za sprawę nie mistrza Polski, a Cracovii. W szeregach gospodarzy szalenie aktywny, a jednocześnie nieskuteczny, był Patryk Makuch. Napastnik krakowian próbował pokonać bramkarza po uderzeniu piłki z przewrotki. Piłkarz ten spudłował też z odległości kilku metrów. Z kolei mistrz Polski wyglądał bardzo słabo i ponownie został zatrzymany przez Cracovię. Drużyna ta dokonała tego już po raz drugi w tym roku. Wcześniej zdarzyło się to na wiosnę, gdy w stolicy Małopolski było 3:3. Lech wobec niedzielnego remisu 0:0, do liderującego w tabeli Rakowa, traci już dziesięć punktów przy jednym zaległym meczu.

Komentarze