Anulowany gol, niewykorzystany karny i gol samobójczy w kilka minut
Mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa jest traktowany jako polski klasyk. Jednak w obecnych rozgrywkach obie drużyny nie rywalizują już o najwyższe cele, a o honor, czym będzie zajęcie trzeciego miejsca na koniec kampanii. Wydaje się, że dwa pierwsze miejsca w tabeli zostaną rozdzielone pomiędzy Jagiellonię Białystok i Śląsk Wrocław.
Przed tą kolejką Lech Poznań miał na swoim koncie 52 oczka, a warszawska Legia o dwa mniej. Trudno było też wskazać zdecydowanego faworyta. Z uwagi na stratę punktową to ekipa Goncalo Feio musiała powalczyć o pełną pulę i początek spotkania należał właśnie do nich. Przyjezdni bardzo zdecydowanie zaprezentowali się przy Bułgarskiej już od pierwszych minut i ruszyli do ataków.
Legia bardzo szybko objęła prowadzenie po strzale Wszołka. Piłka odbiła się jeszcze od obrońcy Lecha i zmyliła interweniującego Mrozka. Szymon Marciniak po chwili anulował jednak tego gola, bowiem we wcześniejszej fazie akcji jeden z zawodników Kolejorza był faulowany.
Parę chwil później Legia Warszawa stanęła przed kolejną okazją do zdobycia bramki, ponieważ w polu karnym faulował Douglas. Marciniak ponownie podszedł do monitora i nie miał żadnych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Do futbolówki podszedł Josue, który jednak uderzył fatalnie i Mrozek z dużą łatwością obronił jego uderzenie. Ale minutę później goście i tak objęli prowadzenie. W dość niegroźnej sytuacji, po dośrodkowaniu fatalnie interweniował Blazic, który skierował piłkę do własnej bramki.
Zobacz również: Pochettino nowym trenerem Milanu? Sprzeczne informacje mediów
Komentarze