Nie doczekaliśmy się bramek w meczu miedzy Piastem Gliwice, a Górnikiem Zabrze. Żaden z zespołów nie zasłużył na zwycięstwo, a remis wydaje się być sprawiedliwym rezultatem. Gospodarze oddali zaledwie dwa celne strzały. Ta sztuka nie udała się Górnikowi przez cały mecz.
Górnik musiał radzić sobie bez Podolskiego
Do meczu w Gliwicach Górnik przystępował osłabiony brakiem kontuzjowanego Lukasa Podolskiego. Z tego tez względu trener Urban miał wyjątkowo wąskie pole manewru, jeśli chodzi o ustalanie składu. Kadra drużyny z Zabrza liczy tylko 26 zawodników, a na ławce w meczu z Piastem usiadło tylko sześciu piłkarzy.
W pierwszych 45 minutach meczu nie byliśmy świadkami zbyt wielu groźnych akcji ofensywnych. Gra toczyła się głównie w środku pola, a piłkarze niespiesznie wymieniali piłkę między sobą. W 17 minucie strzałem z rzutu wolnego postraszył Michał Chrapek, jednak jego uderzenie obronił Bielica. Pierwszą dobrą okazję strzelecką wypracował sobie Górnik Zabrze. W 22 minucie Bartosz Nowak dobrze wypatrzył w polu karnym wbiegającego Pawłowskiego, ale ten strzelił minimalnie obok słupka. Było to jednak ostrzeżenie dla obrony Piasta Gliwice. Do przerwy goli jednak nie zobaczyliśmy. Swoją postawą rozczarowywali ofensywni piłkarze Piasta, a w szczególności sprowadzony zimą Kamil Wilczek.
Liczyliśmy na więcej po przerwie
Mimo biernej postawy piłkarzy ofensywnych obu drużyn, trenerzy nie zdecydowali się w przerwie meczu na przeprowadzenie zmian. Piast mógł zacząć drugą połowę od mocnego akcentu, jednak Wilczek uderzył nad bramką. Trener Urban chcąc zmotywować nieco zespół i dać impuls do zmiany rezultatu w 62 minucie w miejsce Kubicy i Nowaka posłał na plac boju Dariusza Stalmacha i Mateusza Cholewiaka. Do 65 minuty oglądaliśmy tylko jeden celny strzał, autorstwa Michała Chrapka, co najlepiej może świadczyć o poziomie sportowym widowiska.
W ostatnim kwadransie meczu oglądaliśmy więcej fauli i niecelnych podań, aniżeli składnych akcji. Piłkarze obu drużyn wyglądali, jakby rezultat 0:0 był dla nich w pełni satysfakcjonujący. Piłkę meczową miał w 86 minucie na nodze Krawczyk, ale napastnik nie trafił w piłkę. W odpowiedzi groźnie uderzał Czerwiński, ale fenomenalna paradą popisał się w tej sytuacji Bielica.
Po ciekawych sobotnich starciach powiało nudą
Mecz Piasta Gliwice z Górnikiem śmiało można określić mianem antyreklamy polskiej Ekstraklasy. Mało było strzałów, nie mówiąc już o tych celnych. Piłkarzom nie brakowało zaangażowania; brakowało raczej umiejętności. Piłkę meczową miał w 86 minucie Czerwiński, ale zabrakło zimnej krwi, aby wpakować ją do siatki obok interweniującego bramkarza Górnika Zabrze.
Komentarze