- Bartosz Salamon może występować bez przeszkód w meczach Ekstraklasy, Ligi Konferencji i reprezentacji Polski
- Spytaliśmy w POLADA od czego będzie zależeć ewentualna zmiana tego stanu rzeczy oraz dlaczego – skoro próbka A wykazała obecność niedozwolonej substancji – piłkarz Lecha nie został zawieszony
- Okazuje się, że sytuacja może się jeszcze zmienić, choć wcale nie musi. I to nawet w przypadku pozytywnego wyniku próbki B
Bartosz Salamon i pozytywny wynik testu antydopingowego. Co dalej?
Przypomnijmy – we wtorek Lech Poznań opublikował komunikat, który musiał zaskoczyć wszystkich. “Lech Poznań otrzymał we wtorek informację, że próbka A badania antydopingowego przeprowadzonego u Bartosza Salamona po rewanżowym meczu ze szwedzkim Djurgardens IF w Sztokholmie dała wynik pozytywny, który wykazał obecność chlortalidonu, substancji stosowanej w leczeniu nadciśnienia i nie przynoszącej żadnej korzyści w rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika. Piłkarz nie został zawieszony i może bez przeszkód grać do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy” – czytamy.
Jak to się stało, że czytamy o pozytywnym wyniku testu antydopingowego, ale nie o zawieszeniu? Wyjaśnia Katarzyna Kopeć-Ziemczyk, rzeczniczka prasowa Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA).
– Substancja wykryta u piłkarza znajduje się na liście substancji i metod zabronionych w sporcie. Jest to oficjalny dokument WADA (Światowa Agencja Antydopingowa). Wykryty środek jest substancją zabronioną w każdym czasie, zaliczaną do diuretyków i środków maskujących. Jest to jednak tzw. substancja określona – oznacza to, że tymczasowe zawieszenie jest nakładane fakultatywnie – mówi w rozmowie z Goal.pl.
UEFA miała zatem prawo nie zawieszać piłkarza i z tego prawa skorzystała. Natomiast sprawa na pewno nie jest zamknięta, o czym dalej mówi Kopeć-Ziemczyk.
– Jeśli chodzi o ten środek to może on służyć do wypłukiwania innych substancji zabronionych. Ale czy tak było w tym przypadku? Tego nie wiadomo. Więc tutaj ostrożnie. W przypadku potwierdzenia pozytywnego wyniku próbki B, sprawa zawodnika trafi do panelu przesłuchań UEFA. Zgodnie z przepisami antydopingowymi zawodnikowi grożą dwa lata dyskwalifikacji. W przypadku udowodnienia celowego stosowania tego środka, kara może wynosić nawet cztery lata. Oczywiście, jeśli pojawią się mocne dowody po stronie zawodnika – może on zostać uniewinniony.
Bartosz Salamon otrzymał pełne wsparcie Lecha Poznań w celu wyjaśnienia tej sprawy. “Zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę w imieniu Bartka, o którego niewinności jesteśmy przekonani. Ma nasze pełne wsparcie. Gracz przy naszym udziale zgłasza się do organizacji antydopingowych z wnioskiem o ponowienie badania. Lech stosuje wszystkie procedury przewidziane przepisami Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dlatego jako klub jesteśmy gotowi do pełnej współpracy w celu wyjaśnienia sprawy” – czytamy w komunikacie Lecha.
Sam Salamon jest również przekonany o swojej niewinności. “Ta wiadomość jest dla mnie wielkim zaskoczeniem i kto mnie zna wie, że jestem bardzo uważny na każdy suplement czy lek, który przyjmuje i zawsze konsultuję go z lekarzem Klubu. Wierzę, że wszystko zostanie wyjaśnione i będę mógł spokojnie kontynuować grę bez żadnej przerwy” – napisał piłkarz na Twitterze.
Komentarze