Gwiazdor Widzewa nie gryzł się w język. Niesprawiedliwa rywalizacja w Ekstraklasie?

Bartłomiej Pawłowski przejechał się po klubach Ekstraklasy, traktując rywalizację jako nieuczciwą. Gwiazdor Widzewa Łódź w rozmowie z Weszlo.com skomentował między innymi obecną sytuację w Lechii Gdańsk.

Bartłomiej Pawłowski
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Bartłomiej Pawłowski

Pawłowski zwraca uwagę na problem w polskiej piłce

Wiele polskich klubów grających w Ekstraklasie jest finansowanych z publicznych pieniędzy. Między innymi Śląsk Wrocław nie ma prywatnych właścicieli, a budżetowe dziury są zasypywane przez dane miasto. To niekomfortowa sytuacja dla ekip, które są zarządzane przez osoby prywatne. Uwagę na ten problem zwraca Bartłomiej Pawłowski, który w rozmowie z Weszlo.com przejechał się po sposobie zarządzania przez kluby finansowe z budżetu miasta. Nawiązał również do sytuacji w Lechii Gdańsk, w której z medialnych doniesień wciąż się nie przelewa, a pracownicy klubu mają poważne zaległości finansowe.

POLECAMY TAKŻE

Lechia nie płaci piłkarzom, a jest dopuszczona do rozgrywek. Inne kluby mają zaległości po trzy miesiące i nic. To zaburzenie rozgrywek, jeśli miejskie ZOO potrafi przelać grube miliony, żeby Śląsk mógł spłacić długi. Większość klubów Ekstraklasy czy niższych lig sponsorowanych jest z budżetów obywatelstwach albo państwowych. Każdego stać, żeby spłacić długi, jak dziesięć baniek jest przefiltrowanych odgórnie po każdym sezonie. Nie trzeba zarządzać menadżersko.

W Polsce zaś jest inaczej: budżetuje się przychód, który się szacuje. I na tym to polega. Kluby bankrutują. Nie płacą po trzy miesiące. Lechia Gdańsk nie wypłaca wynagrodzeń, a jest dopuszczona do Ekstraklasy. Innym też to się zdarza. Nie chcę obrażać żadnych kibiców, ale to zaburza rywalizację, jeśli ZOO przelewa miliony, żeby Śląsk mógł spłacić długi  – krytykuje Pawłowski.

Gwiazdor Widzewa Łódź zwraca uwagę, że zdecydowanie lepiej powodzi się klubom zarządzanym przez prywatnych właścicieli – to między innymi Raków Częstochowa, Lech Poznań czy Legia Warszawa.

Komentarze