- Legia Warszawa nie zdołała utrzymać prowadzenia do ostatniego gwizdka
- W doliczonym czasie gry Korona Kielce doprowadziła do wyrównania
- Mecz w Kielcach zakończył się remisem 3-3
Legia znów nie wytrzymała napięcia. Dramatyczna końcówka w Kielcach
Po odpadnięciu z Ligi Konferencji Europy Legii Warszawa pozostała już tylko rywalizacja na krajowym podwórku. Niedzielny mecz z Koroną Kielce rozpoczął się dla Wojskowych znakomicie, bowiem już w szóstej minucie Blaz Kramer skutecznym strzałem dał prowadzenie. Napastnik był także bohaterem akcji na 2-0, którą sam wykończył.
Tuż przed przerwą Korona zdobyła bramkę kontaktową. Fatalny błąd popełnił Artur Jędrzejczyk, który stracił piłkę na własnej połowie. Nie popisał się również Dominik Hładun, wpuszczając strzał, który dało się obronić.
W drugiej połowie Legia dołożyła trzeciego gola. Tym razem do siatki trafił Marc Gual, który bardzo przytomnie zachował się w polu karnym gospodarzy. Po trafieniu Hiszpana wydawało się, że Legii nic złego w tym meczu się już nie stanie.
Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. W 69. minucie bramkę kontaktową zdobył Yevgeniy Shikavka. Mimo sporej przewagi, Wojskowych czekała bardzo napięta końcówka spotkania. W doliczonym czasie gry ambitna Korona dopięła swego, a trafieniem na wagę punktu popisał się Adrian Dalmau.
Legia notuje bardzo niekorzystne wejście w rundę wiosenną. W trzech ligowych meczach zdobyła zaledwie pięć punktów, a na dodatek odpadła z Ligi Konferencji.
Komentarze