Do sieci wyciekło nagranie z przemowy Lionela Messiego przed finałem Copa America 2021. Argentyńczyk fantastycznie zmotywował kolegów, którzy ostatecznie wygrali spotkanie z Brazylią i sięgnęli po tytuł najlepszej reprezentacji Ameryki Południowej.
- Lionel Messi latem 2021 roku sięgnął po pierwsze wielkie trofeum z reprezentacją Argentyny
- Przed finałem Copa America Argentyńczyk wystosował płomienną przemowę, której treść poznaliśmy dzięki filmikowi z szatni
- Spotkanie z Brazylią zakończyło się zwycięstwem Albicelestes po golu Angela Di Marii. To pierwsze wielkie trofeum międzynarodowe zdobyte przez Messiego
Messi: Bóg chciał turnieju w Brazylii, by zwycięstwo smakowało nam lepiej
Lionel Messi w piłce klubowej wygrał absolutnie wszystkie najważniejsze trofea. Przez lata wypominano mu jednak brak sukcesów z reprezentacją. Przynajmniej seniorską, bo przecież 35-latek ma na koncie mistrzostwo olimpijskie i mistrzostwo świata do lat 20. Latem 2021 roku Argentyna dotarła do finału Copa America. Tam, na legendarnej Maracanie, miała zmierzyć się z gospodarzami – Brazylią. Messi, który od lat pełni funkcję kapitana Albicelestes, wygłosił płomienną przemowę, której treść poznaliśmy dzięki wideo z szatni.
– Wiemy, co oznacza Argentyna i Brazylia. Nie chcę dziś niczego mówić, chcę wam podziękować. Dziękuję wam bardzo za te 45 dni. Mówiłem wam w moje urodziny, że stworzyliśmy piękną grupę. Bardzo się z tego powodu cieszę. Przez 45 dni podróżowaliśmy, jedliśmy, byliśmy zamknięci w hotelach. 45 dni bez spotkań z naszymi rodzinami. Emiliano Martinezowi urodziła się córka i nawet nie mógł jej zobaczyć. Nie mógł trzymać jej w ramionach. Chino urodził się syn i widział się z nim tylko przez moment.
Po co to wszystko? Dla tego momentu. Bo mieliśmy cel i jesteśmy bardzo blisko spełnienia. Wiecie, co jest najlepsze? Że to zależy od nas. Dlatego wyjdziemy na boisko i podniesiemy ten puchar. Weźmiemy go do Argentyny. Będziemy nim cieszyć się z rodzinami i przyjaciółmi, i z tymi, którzy zawsze nas wspierali. Ostatnia rzecz, po niej już kończę. Nie ma przypadków, panowie. Ten turniej miał być rozgrywany w Argentynie. Bóg chciał jednak, byśmy grali w Brazylii, byśmy mogli wygrać na Maracanie i było to dla nas jeszcze piękniejsze. Więc wyjdźmy na boisko pewni siebie i spokojni, zabierzemy ten puchar do domu – powiedział siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki.
Po zakończeniu turnieju 35-latek myślał, że podpisze nową umowę z Barceloną. Trafił do Paris Saint-Germain, gdzie pierwszy sezon nie był zbyt udany. Teraz jednak, Argentyńczyk znów prezentuje najwyższy poziom. W 18 spotkaniach na wszystkich frontach zanotował 12 bramek i 14 asyst.
Zobacz też: Ancelotti pękł po utracie punktów. Nie lepiej poszukać problemów we własnym domu?
Komentarze