Kimmich wybrał pozycję na boisku. Kompany musi zdecydować, gdzie ustawić gwiazdę Bayernu

Joshua Kimmich pod wodzą Vincenta Kompany'ego będzie grał jako środkowy pomocnik. Piłkarz w rozmowie ze Sky Sport Deutschland przyznał, że przed sezonem trenuje tylko na pozycji w środku pola.

Joshua Kimmich
Obserwuj nas w
dpa picture alliance / Alamy Na zdjęciu: Joshua Kimmich

Środkowy pomocnik – na tej pozycji pod wodzą Kompany’ego będzie grać Kimmich

Bayern Monachium do nowego sezonu przystąpi nieco odmieniony. W związku z fatalną poprzednią kampanią władze klubu postanowiły zmienić trenera. Obowiązki, które do tej pory pełnił Thomas Tuchel, przejął Vincent Kompany. Ponadto w drużynie zobaczymy kilka nowych twarzy, bowiem na Aliianz Arenę trafili m.in. Joao Palhinha, Hiroki Ito czy Michael Olise. Belgijski szkoleniowiec do swojej dyspozycji będzie mięć również zawodników, którzy przez lata stanowili o sile Bawarczyków. Jednym z nich jest m.in. Joshua Kimmich.

POLECAMY TAKŻE

Reprezentant Niemiec może grać na dwóch pozycjach. Choć ostatnio regularnie występuje w środku pola, to w przeszłości mogliśmy go obserwować jako prawego obrońcę. Przyjście nowego trenera sprawiło, że zaczęto się zastanawiać nad tym, gdzie Belg ustawi jedną z gwiazd. Sam piłkarz w rozmowie ze Sky Sport Deutschland zabrał głos ws. pozycji, na której będzie grał w nadchodzącym sezonie.

Do tej pory grałem i trenowałem w środku pola jako pomocnik. Uważam, że taki jest plan na początek. Kompany wie, ja wiem, generalnie wszyscy wiedzą, że mogę występować na obu pozycjach. To, gdzie będę grać zależy od trenera – powiedział Kimmich cytowany przez Floriana Plettenberga.

Na której pozycji powinien grać Joshua Kimmich?

Środkowy pomocnik 73%
Prawy obrońca 27%
93+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • Środkowy pomocnik
  • Prawy obrońca

Bayern Monachium pierwszy oficjalny mecz pod wodzą Kompany’ego rozegra w piątek (16 sierpnia). Rywalem bawarskiego zespołu w 1/32 finału Pucharu Niemiec będzie trzecioligowe Ulm. W Bundeslidze rozpoczną sezon od meczu z VfL Wolfsburg tydzień później.

Komentarze