- Po dwóch remisach BVB wreszcie sięga po trzy punkty
- Borussia długo męczyła się z Freiburgiem
- Hummels i Reus poprowadzili zespół Terzicia do wygranej
Interesująca sobota z Bundesligą
BVB początku nowego sezonu do udanych zaliczyć nie może. Ekipa z Dortmundu przed tą serią gier zajmowała dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Mecz z Freiburgiem zaczął się od mocnego akcentu gości, którzy objęli prowadzenie po golu Hummelsa już w 11. minucie gry. Gdy wydawało się, że Borussia pewnie dowiezie ten wynik do przerwy, gospodarze zszokowali drużynę Terzicia strzelając jej dwie bramki w doliczonym czasie gry.
Po zmianie stron spotkanie nadal było dość wyrównane, ale Borussia popisała się znakomitą skutecznością. Najpierw do wyrównania doprowadził Malen w 60. minucie meczu. Parę chwil przed końcem spotkania czerwoną kartką ukarany został Hofler, osłabiając gospodarzy. To wykorzystali podopieczni Terzicia. W 88. minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Hummels, a w doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Reus.
W innych spotkaniach rozegranych w sobotnie popołudnie FB Lipsk pewnie pokonał 3:0 Augsburg, a Wolfsburg ograł Union Berlin. W drużynie Wilków całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Jakub Kamiński. Zwycięstwa odniosły też drużyny Stuttagrtu i Hoffenheim.
Zobacz również: Pogoń wreszcie się przełamała, Korona nadal na dnie
To, co wyprawia Borussia Dortmund jest zupełnie nie do przewidzenia. Drużyna ta stwarza takie scenariusze meczów, których nie byłby w stanie wymyślić nawet najlepszy powieściopisarz. Moim zdaniem grając u bukmachera należy być bardzo ostrożnym, gdy typuje się mecze, w których grają Dortmundczycy. A najlepiej takich meczów w ogóle nie typować.