W pierwszym meczu niedzielnych zmagań w ramach 2. kolejki Bundesligi, Hoffenheim mierzyło się z Union Berlin. W kadrze gości nie znalazł się Tymoteusz Puchacz. Mecz był jednak bardzo ciekawy i do końca rywalizacji obejrzeliśmy aż cztery gole. Ostatecznie padł remis 2:2 (2:1).
Wielkie emocje już na starcie
Niko Giesselmann rozpoczął strzelecki festiwal w Sinsheim. Obrońca Unionu Berlin skorzystał na zamieszaniu w polu karnym podczas rzutu rożnego. Chwilę wcześniej zawodnik mógł już wpisać się na listę strzelców, ale bramkarz wybronił jego uderzenie. Później jednak dokonał formalności z bliska, kiedy dopadł do odbitej futbolówki i bez namysłu oddał mocny strzał po ziemi.
Zaraz potem mecz wystartował od początku. Kevin Akpoguma uderzeniem głową pokonał golkipera Unionu, nie pozostawiając mu większych szans na skuteczną interwencję.
Od tego momentu nawet na moment nie można było odejść od telewizora. Oba zespoły lepiej czuły się w ofensywie, co udowodnili Wieśniacy jeszcze przed przerwą. Wówczas Jacob Bruun Larsen otrzymał doskonałe zagranie od Kramarica, dzięki temu miał przed sobą pustą bramkę i do szatni w lepszych nastrojach zeszli gospodarze.
Sporo okazji, ale po przerwie zobaczyliśmy tylko gola
W drugiej odsłonie również działo się sporo. Pomimo wielu dogodnych sytuacji padł tylko gol. Union doprowadził do remisu po katastrofalnym błędzie defensora Hoffenheim. Wszystko w mgnieniu oka zauważył Taiwo Awoniyi, który wyszarpał piłkę i chwilę później umieścił ją w siatce.
Do końca spotkania nie mieliśmy pewności, jakim wynikiem zakończy się te starcie. Finalnie więcej bramek już nie zobaczyliśmy. W kadrze Unionu Berlin zabrakło Tymoteusza Puchacza. Prawdopodobnie reprezentant Polski nie pojawił się na meczu z powodów osobistych.
Komentarze