W ostatnim z sobotnich spotkań 16. kolejki Bundesligi spotkaniu VfB Stuttgart zremisował 2:2 u siebie z Borussią M’Gladbach. Beniaminek tym samym pozostaje bez wygranej na własnym stadionie w obecnym sezonie.
W roli faworyta do sobotniego spotkania przystępowali goście, ale beniaminek ze Stuttgartu liczył, że tym razem uda się przerwać fatalną serię. Gospodarze w tym sezonie nie odnieśli jeszcze ani jednego zwycięstwa na swoim stadionie. Goście z M’Gladbach przystępowali do meczu z nadzieją na odniesienie trzeciego zwycięstwa z rzędu.
W pierwszej połowie obejrzeliśmy tylko jednego gola. W 34. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla Borussii M’Gladbach, po tym jak Borna Sosa sfaulował w polu karnym swojego zespołu Stefana Lainera. Kilka chwil później pewnym uderzeniem z rzutu karnego piłkę w bramce umieścił Lars Stindl.
W drugiej połowie ambitna postawa Stuttgartu zaprocentowała zdobyciem wyrównującego gola. W 58. minucie bramkarza Borussii do kapitulacji zmusił Nicolas Gonzalez, który popisał się świetnym strzałem głową po dośrodkowaniu Borny Sosy, który w ten sposób po części zrehabilitował się za błąd z pierwszej połowy.
Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. W 61. minucie Borussia ponownie była bowiem na prowadzeniu. Tym razem na listę strzelców wpisał się Denis Zakaria, który wpadł z piłką w pole karne po świetnym podaniu Stindla i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Wynik długo nie ulegał zmianie i wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. W doliczonym czasie arbiter dopatrzył się jednak przewinienia jednego z zawodników Borussii w polu karnym. Gospodarze wywalczyli tym samym rzut karny, z którego do wyrównania doprowadził Wamangituka.
Komentarze