Media w Niemczech żyją od sobotniego popołudnia nagannym zachowaniem, jakiego dopuścił się Marcus Thuram z Borussii Monchengladbach. W meczu z Hoffenheim zobaczył czerwoną kartkę za oplucie rywala. Co prawda przeprosił za swoje zachowanie, ale nie uniknie surowej kary.
Do całego zdarzenia doszło w ostatnim kwadransie sobotniego meczu 1. Bundesligi. Kamery uchwyciły moment, gdy Marcus Thuram podszedł do Stefana Poscha i splunął mu prosto w twarz. Zawodnik Hoffenheim zaczął wycierać się rękoma, po czym na boisku doszło do dużego zamieszania. Arbiter Frank Willenborg nie miał wątpliwości co do całego zdarzenia i pokazał Thuramowi czerwoną kartkę.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Hoffenheim. Niemieckie media nie skupiają się jednak na samym spotkaniu, co na skandalicznym zachowaniu Thurama. Francuza czeka kara zawieszenia. W sprawie wypowie się jeszcze komisja dyscyplinarna.
“Wydarzyło się coś, co nie leży w moim charakterze i nie powinno nigdy się zdarzyć. Zareagowałem w nieodpowiedni sposób i wydarzyło się to przypadkowo i nieintencjonalnie. Przepraszam wszystkich; Stefana Poscha, moich rywali, kolegów z zespołu, moją rodzinę i wszystkich, którzy widzieli moje zachowanie” – napisał Thuram, zaznaczając, że zaakceptuje konsekwencje swojego wybryku.
Media spekulują, że syna Marcusa Thurama czeka kilkumeczowe zawieszenie. W grę wchodzi też kara finansowa.
Komentarze