Wydawało się, że mecz z Unionem Berlin jest dla Schalke 04 doskonałą okazją, by przełamać się po koszmarnym początku rozgrywek 1. Bundesligi i w końcu zainkasować trzy punkty. Gospodarze męczyli się tymczasem ze stołecznym rywalem, gonili wynik i wywalczyli tylko remis.
Ekipa z Gelsenkirchen przegrała na inaugurację ligowych zmagań 0:8 z Bayernem Monachium, a potem było niewiele lepiej. Punktów nie zdobyła też przeciwko Lipskowi i Werderowi, tracąc kolejno cztery i trzy gole. Wydawało się, że okazją do przełamania jest mecz na własnym boisku z Unionem. Berlińczycy rozbili niedawno u siebie Mainz 4:0 i także tym razem tanio skóry zamierzać nie zamierzali.
To goście nadawali to gry i w pierwszej połowie byli bliżsi objęcia prowadzenia. Nad poprzeczką uderzał jednak w dobrej sytuacji Marius Bueter. Union dopiął ostatecznie swego po zmianie stron. W 55. minucie po wrzutce Christophera Trimmela głową do siatki zdobył Marvin Friedrich.
Przyjezdni mogli na dobrą sprawę podwyższyć prowadzenie, gdy uderzał Christopher Lenz. Schalke przez długi czas nie miało pomysłu na grę w ofensywie. Ostatecznie gospodarze wyrównali dzięki stałemu fragmentowi gry. W 69. minucie piłkę w pole karne wrzucał Omar Mascarell, a do siatki głową trafił Goncalo Paciencia.
Piłkarze z Gelsenkirchen zdobyli pierwszy punkt w nowym sezonie, ale czy jest to powód do zadowolenia? Trudno im będzie o wygrane w Bundeslidze, jeśli nie byli w stanie zawalczyć o triumf na własnym boisku przeciwko Unionowi Berlin.
Komentarze