Julian Nagelsmann jest celem numer jeden dla Bayernu Monachium i Tottenhamu. RB Lipsk nie zamierza jednak pozwolić odejść Niemcowi za darmo. Kto zechce zatrudnić 33-latka, musi szykować się na spory wydatek.
Jeśli Bayern chce Nagelsmanna, musi zapłacić
Niemieckie media poinformowały w niedzielę, że temat zatrudnienia Juliana Nagelsmanna przez Bayern Monachium jest poważny. Byki z Lipska nie zamierzają jednak pozwolić odejść 33-latkowi za darmo. Mimo, że nie ma on w kontrakcie zawartej klauzuli odstępnego, chcący zatrudnić Niemca klub musi liczyć się z niespotykanymi dotąd wydatkami.
Kicker jest ostrożny i nie podaje konkretnej kwoty, jakiej RB Lipsk oczekuje od rekordowych mistrzów Niemiec. Dziennik podkreśla jednak, że Bayern będzie zmuszony zapłacić rekordową kwotę odstępnego za szkoleniowca. Ma to być wielokrotność 5 milionów, za które klub Bundesligi wykupił Nagelsmanna z Hoffenheim w 2019 roku.
Bild i niemiecki Sport są konkretniejsze. Ujawniły, że dotychczas sądzono, iż Byki będą wymagać za rozchwytywanego trenera około 15 milionów euro. Obecnie cena ta wzrosła dwukrotnie.
To może okazać się dla Bayernu sporym wydatkiem finansowym. Wiele zależy od tego, w jaki sposób Bawarczycy dogadają się z Hansim Flickiem. Media podkreślają, że słowa Karla-Heinze Rummenigge odnośnie “współpracy” dotyczyły tego, że Die Roten również nie zamierzają pozwolić swojemu szkoleniowcowi odejść za darmo. Drużyna chcąca go zatrudnić, będzie zmuszona zapłacić rekordowym mistrzom Niemiec finansową rekompensatę. Jeżeli Bawarczycy udanie zamortyzują odejście Flicka, łatwiej będzie im sprowadzić Nagelsmanna.
Jednocześnie Kicker informuje, że w przypadku odejścia szkoleniowca z drużyny Byków, RB Lipsk sięgnie po kolejnego trenera ze stajni Red Bulla. Będzie nim Jesse Marsch, który od niemal dwóch lat z sukcesami prowadzi filię klubu w Salzburgu.
Komentarze