Bayer Leverkusen w ramach Bundesligi sensacyjnie przegrał u siebie z Arminią Bielefeld 1:2 (0:1). Gole dla gości zdobyli Ritsu Doan oraz Masaya Okugawa. Dla beniaminka to pierwsza wygrana w Bundeslidze od blisko dwóch miesięcy. Dzięki tej wiktorii Arminia Bielefeld opuściła strefę spadkową.
Bayer Leverkusen mógł zdobyć pierwszego gola już w siódmej minucie niedzielnej potyczki Bundesligi. Moussa Diaby dostrzegł w polu karnym Nadiema Amiriego, lecz ten w dogodnej sytuacji uderzył mocno obok prawego słupka bramki Arminii Bielefeld.
Zemściło się to na Aptekarzach kilkanaście minut potem. Wówczas Christian Gebauer dograł do Ritsu Doana, a ten nawet pomimo asysty obrońcy zdołał skierować piłkę do bramki. Beniaminek objął prowadzenie 1:0 i tym samym zapachniało niespodzianką na BayArena…
Siedem minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze powinni doprowadzić do wyrównania. Na wysokości zadania stanął jednak bramkarz Arminii Bielefeld, który poradził sobie z uderzeniem Demaraia Graya. Gospodarze mieli po tej akcji jedynie rzut rożny.
Pięć minut po zmianie stron mogło być już 2:0 dla beniaminka. Okazję na kolejnego gola miał Doan, ale tym razem skutecznie interweniował bramkarz gospodarzy. Lennart Grill był natomiast bezradny kilka minut potem, kiedy pokonał go Masaya Okugawa. Japończyk wykorzystał sytuację sam na sam i goście byli zdecydowanie bliżej zdobycia kompletu punktów.
W 69. minucie Bayer Leverkusen mógł odpowiedzieć. Swojej sytuacji nie wykorzystał jednak Lucas Alario, który uderzył obok bramki beniaminka. Zawodnicy klubu z Leverkusen cały czas dążyli do zdobycia gola kontaktowego. Kwadrans potem Patrik Schick został zatrzymany przez dobrze interweniującego Stefana Ortegę.
Podopieczni Petera Bosza dopięli swego kilkadziesiąt sekund później. Tym razem Schick był już bardziej skuteczny i z kilku metrów zaskoczył golkipera beniaminka. Gospodarze nie byli jednak w stanie doprowadzić do wyrównania i niespodziewanie przegrali 1:2.
Komentarze