Jak Borussia Dortmund spokojnie wypunktowała Club Burgge trzy tygodnie temu w Belgii, tak powtórzyła na własnym podwórku. Dwa razy po 3:0 w niemiecko-belgijskim dwumeczu, w którym zwycięzca mógł być tylko jeden.
Od początku było widać, że czeka nas prawdopodobnie mecz do jednej bramki. Podopieczni Luciena Favre’a od pierwszej minuty szukali swoich szans, a tuż po upłynięciu kwadransa objęli prowadzenie. W trakcie kontry w rolę środkowego pomocnika wcielił się Jadon Sancho, który prostopadłym podaniem uruchomił Erlinga Haalanda, a Norweg sprytnym uderzeniem po krótkim słupku pokonał Simona Mignoleta. Niemcy tworzyli sobie kolejne okazje, ale na drugiego gola musieliśmy czekać niemal do przerwy. Zdecydowanie było warto! Jadon Sancho wykonywał rzut wolny z naprzeciwka bramki Club Brugge i tak fenomenalnie podkręcił piłkę, że ta wylądowała idealnie w okienku.
Jeśli ktoś miał nadzieję na wyrównanie się spotkania po przerwie, to srogo się zawiódł. Borussia chwilami bawiła się z rywalami i w nieco treningowym tempie dorzuciła w drugiej połowie jeszcze jedną bramkę. Po kiepskiej próbie wyprowadzenia piłki z własnego pola karnego w wykonania gości w idealnej sytuacji znalazł się Haaland, który mocnym wolejem podwoił swój dorobek tego wieczoru.
Trzy gole, trzy punkty i spokojne zwycięstwo Borussii Dortmund. Ponadto Haaland przeskoczył Alvaro Moratę i jest aktualnie najlepszym strzelcem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów z sześcioma golami na koncie. Awans jednak wcale nie jest jeszcze pewny, bo Lazio także odniosło w środę zwycięstwo (3:1 z Zenitem) i traci do Niemców zaledwie punkt. W walce o wyjście z pierwszego miejsca kluczowe wydaje się bezpośrednie starcie obu ekip, które czeka nas już w najbliższą środę.
Komentarze