Robert Lewandowski w środę odebrał nagrodę Złotego Buta dla najlepszego strzelca lig europejskich za sezon 2021/2022. Dla Polaka to już drugi raz – i drugi raz z rzędu – gdy sięgnął po to prestiżowe trofeum.
- Robert Lewandowski odebrał nagrodę Złotego Buta dla najskuteczniejszego napastnika w Europie za miniony sezon
- Zdobył wówczas dla Bayernu Monachium aż 35 bramek w Bundeslidze
- Dla obecnego snajpera Barcelony to drugie takie wyróżnienie z rzędu
Lewandowski z drugim Złotym Butem
Choć już od kilku miesięcy zajmujemy się poczynaniami Roberta Lewandowskiego w Barcelonie, ten w środę odebrał jeszcze nagrodę za jego dokonania w barwach Bayernu Monachium. W minionym sezonie Polak ponownie nie miał sobie równych pośród innych czołowych snajperów w Europie. Strzelił dla Bawarczyków aż 35 bramek w Bundeslidze, czym zapracował sobie na nagrodę Złotego Buta. 34-latek zostawił w pokonanym polu Kyliana Mbappe (28 goli), Ciro Immobile (27 goli) czy Karima Benzemę (27 goli).
Choć już od zakończenia minionego sezonu wiadomo było, kto dostanie nagrodę, gala związana z jej wręczeniem miała miejsce dopiero w ostatnią środę. Odbyła się ona w Barcelonie, a Lewy odebrał Złotego Buta z rąk legendy Dumy Katalonii, Carlesa Puyola.
– Jestem bardzo szczęśliwy w Barcelonie. Jestem pewien, że przyszły rok będzie bardzo dobry. Dla mnie to więcej niż klub. To bardzo ważna nagroda – powiedział napastnik w języku hiszpańskim, po czym kontynuował po angielsku: – Bardzo ważna jest dla mnie szybka adaptacja. Mam dużą pomoc ze strony sztabu i kolegów. Muszę dalej pracować, bo sezon jest długi – powiedział Polak. Podziękował też kolegom z Bayernu Monachium.
Dla 34-latka to już drugi Złoty But w karierze, a także drugi zdobyty z rzędu. W sezonie 2020/2021 strzelił aż 41 ligowych bramek, pobijając rekord Gerda Muellera.
Obecnie Lewandowski również nie zawodzi we wrogim polu karnym. Dla Barcelony rozegrał 19 meczów, w których strzelił 18 goli. Do tego dołożył cztery asysty.
Czytaj więcej: Pique zasłużył na miano legendy futbolu – po 13. kolejce La Ligi.
Komentarze