W czwartek rozegrane zostanie spotkanie o Superpuchar Europy. W Budapeszcie o pierwsze trofeum w nowym sezonie powalczą drużyny Bayernu Monachium i Sevilli. Mistrzów Niemiec i triumfatorów ostatniej edycji Ligi Mistrzów miało w tym spotkaniu wspierać 3000 kibiców. Jak informuje Bild, ich wyjazd do stolicy Węgier stanął pod znakiem zapytania.
W ubiegłym tygodniu Instytut Roberta Kocha, z powodu rosnącej liczby zakażeń koronawirusem, umieścił Budapeszt na liście obszarów ryzyka. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydawało również ostrzeżenie o podróżach, które dotyczy także kibiców Bayernu wybierających się na czwartkowy mecz.
Piłkarze niezagrożeni kwarantanną
Aktualne przepisy zakładają, że osoby wracające z obszarów ryzyka, w których znajduje się również Budapeszt, muszą przejść obowiązkową kwarantannę. Wyjątkiem są ci, którzy wrócą do kraju w ciągu 48 godzin od wyjazdu. Tym samym objęciem kwarantanną nie jest zagrożona drużyna Bayernu, która również przed kolejnym ligowym meczem z Hoffenheim przejdzie obowiązkowe testy na obecność koronawirusa w organizmie.
Wspomniana regulacja jest skierowana przede wszystkim do osób podróżujących służbowo i dojeżdżających do pracy za granicą, w przypadku których ryzyko jest łatwiejsze do opanowania i skalkulowania. W zupełnie innej sytuacji są kibice, którym grozi obowiązkowa izolacja po powrocie z Budapesztu.
Bayern niezadowolony z decyzji UEFA
Szkoleniowiec Bayernu Monachium Hansi Flick jest zaskoczony decyzją UEFA o rozegraniu meczu w Budapeszcie. – To jest rzecz, której nie do końca rozumiesz. Decyzję podjęli inni – powiedział Flick, cytowany przez Blick
Prezes bawarskiego klubu Karl-Heinz Rummenigge przyznał, że klub poszukuje rozwiązania umożliwiającego kibicom powrót do Monachium bez konieczności odbywania kwarantanny. Jednym z rozwiązań ma być przeprowadzenie u fanów darmowego testu na lotnisku.
Komentarze