Bayern Monachium jest już o krok od kolejnego mistrzowskiego tytułu. Bawarczycy w sobotnim meczu Bundesligi pewnie 4:2 pokonali na wyjeździe Bayer Leverkusen. Kolejne trafienie na swoje konto zapisał Robert Lewandowski.
Sobotnie spotkanie na BayArena awizowane było między innymi jako pojedynek utalentowanego zawodnika Bayeru Leverkusen Kaia Havertza z najlepszym strzelcem Bayernu Monachium i Bundesligi Robertem Lewandowskim. Ostatecznie jednak do niego nie doszło. 20-letniego reprezentanta Niemiec, ze względów zdrowotnych, zabrakło w kadrze meczowej gospodarzy.
Brak Havertza nie przeszkodził jednak drużynie Petera Bosza w objęciu prowadzenia w dziewiątej minucie. Po prostopadłym podaniu Juliana Baumgartlingera, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Bayernu znalazł się Lucas Alario i pewnie umieścił futbolówkę w siatce.
Bayern potrzebował czasu, aby złapać odpowiedni rytm, ale kiedy już to zrobił, nie pozostawił gospodarzom żadnych złudzeń. W 27. minucie do wyrównania doprowadził Kingsley Coman, który wykorzystał świetne podanie Leona Goretzki, mając przed sobą tylko bramkarza. Kwadrans później Bawarczycy wyszli na prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Goretzka, który zaskoczył bramkarza Bayeru mocnym strzałem z kilkunastu metrów.
Kilka chwil później na tablicy wyników widniał już rezultat 3:1. Kolejną sytuację sam na sam wykorzystał Serge Gnabry, który przelobował Hradecky’ego po świetnym podaniu Joshuy Kimmicha z głębi pola. Tym samym podopieczni Hansiego Flicka mogli w komfortowej sytuacji schodzić na przerwę do szatni.
W drugiej połowie Bayern nie zamierzał uruchamiać taryfy ulgowej dla rywali. W 66. minucie goście zdobyli czwartego gola. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Thomas Müllera z prawej strony boiska, celnym uderzeniem głową popisał się Robert Lewandowski. Dla reprezentanta Polski to już gol nr 30 w obecnym sezonie Bundesligi, a 44 we wszystkich rozgrywkach. To rekordowy sezon Lewandowskiego.
W końcówce spotkania gospodarze zdobyli na osłodę drugiego gola. Neuera uderzeniem z prawej strony pola karnego pokonał Florian Wirtz.
Komentarze