Borussia Dortmund we wtorkowy wieczór zmierzy się z Bayernem Monachium w spotkaniu o Superpuchar Niemiec. W trakcie minionego weekendu podopieczni Marco Rose zaprezentowali się wybornie, pokonując aż 5:2 Eintracht Frankfurt. Skutecznością w tym starciu wyróżnił się Erling Haaland. Czy można się zatem spodziewać tego, że ekipa z Signal Iduna Park zaprezentuje się w trakcie kampanii 2021/2022 o niebo lepiej niż w poprzednim sezonie? Przyglądamy się Borussii Dortmund przed pierwszą ważną potyczką w nowej kampanii przeciwko Bawarczykom.
- Analizujemy, czego można spodziewać się po BVB w trakcie kampanii 2021/2022
- Borussię prowadzi aktualnie Marco Rose, który w przeszłości miał okazję wppółpracować z Juergenem Kloppem
- Nie brakuje głosów, że 44-latek ma być tym, który przywróci ekipie z Dortmundu słynne heavy metalowe nastawienie
Edin Terzić z nową rolą w klubie
Borussia Dortmund w poprzednim sezonie wywalczyła Puchar Niemiec i ostatecznie zakończyła rozgrywki ligowe na trzeciej pozycji. Drużynę prowadził Edin Terzić. Osiągnął sukces, którego tak naprawdę nikt od niego nie oczekiwał. Zdołał podnieść zespół z kolan po słabszym czasie, gdy ten był prowadzony przez Luciena Favre’a. 38-latek miał zostać w klubie, mając być asystentem Marco Rose. Ostatecznie jednak władze BVB doszły do wniosku, że może być to kłopotliwe. Wpływ na to miała mieć ambitna postawa byłego już opiekuna dortmundczyków, który miał bardzo dobre relacje z drużyną.
Pojawił się wariant, aby Terzić odszedł z klubu na kilka lat. Nabrał doświadczenia dzięki pracy w innej ekipie i w końcu wrócił do Borussii. Ustalenie jednak terminu, kiedy urodzony w Menden trener miałby wrócić do klubu, był również problemem. Trudno z kilkuletnim wyprzedzeniem ustalić, jaki szkoleniowiec miałby objąć zespół. Po pierwsze nie wiadomo, jak potoczy się los trenera. Po drugie nie wiadomo, jaką wizję na drużynę będą mieli za kilka lat sternicy Borussii.
W kontekście Terzicia tajemnicą Poliszynela jest to, że budził zainteresowanie klubów zagranicznych. Podobno pytał o niego Tottenham Hotspur, gdy jeszcze nie było pewne, że stery nad tym zespołem przejmie Nuno Espirito Santo. Ostatecznie temat ostygł, a dzięki temu zrodziła się idea, aby powierzyć Terziciowi funkcję dyrektora technicznego klubu z Dortmundu. Tym samym młody trener nadzoruje wprowadzenie między innymi zdolnych zawodników do pierwszego zespołu, będąc w ścisłej współpracy z trenerem Marco Rose.
Widmo zbawiciela nad głową pierwszego trenera
Terzić pracuje pod skrzydłami szefa klubu Michaela Zorca i dyrektora sportowego Sebastiana Kehla. 38-latek bezpośredniego kontaktu z zawodnikami pierwszego zespołu nie ma, ale będzie uczestniczył w zebraniach z udziałem kluczowych postaci władz klubu. Jednocześnie Terzić ma mieć duży wpływ na ewentualne wzmocnienia Borussii Dortmund, tworząc w pewnym sensie jeden z elementów komitetu transferowego.
Z jednej strony Terzić jest bardzo lubiany przez fanów. Z drugiej taka sytuacja może zrodzić kłopoty Borussii. Wystarczy tylko, że dortmundczycy zaliczą serię kolejnych porażek i pojawią się głosy o zmianie szkoleniowca. Wówczas kandydatem numer jeden siłą rzeczy byłby szkoleniowiec, który prowadził BVB w poprzednim sezonie. Rose już zmierzył się z ogromną presję w Borussii M’Gladbach, gdy w drugiej części poprzedniej kampanii prowadzony przez niego zespół prezentował się tak słabo, że ostatecznie wypadł poza grupę drużyn, mogących liczyć na występy w europejskich pucharach. Fakt, że trener ma nad sobą potencjalnego zbawiciela w postaci następcy może mieć różne efekty.
Źródła zbliżone do klubu z Dortmundu przekonują jednak, że atmosfera w Borussii jest tak dobra, jak nigdy dotąd. Doświadczeni zawodnicy tacy jak Mats Hummels, Emre Can, czy Raphael Guerriero cenią sobie współpracę z byłym opiekunem Źrebaków. Podobnie jest z Thomasem Meunierem oraz Julianem Brandtem, którzy mieli ostatnio pozytywne wyniki testów na COVID-19. Na pierwszy rzut oka wszystko jest ok. Pojawiły się nawet sugestie, że aktualnie w Borussii aura jest lepsza, niż wtedy, gdy trenerem drużyny był Juergen Klopp, co może być dla kibiców dortmundzkiej ekipy dobrym prognostykiem na przyszłość.
Borussia zatrzyma Bayern?
Latem tego roku z Borussii co prawda odszedł Jadon Sancho. Aczkolwiek zespół wciąż opiera się na młodych zawodnikach. Stąd może wynikać dobra atmosfera, bo młodzi piłkarze są głodni sukcesów. Marco Rose to trener, który w czasie, gdy grał w Mainz, współpracował z Juergenem Kloppem. Już wtedy wykazał umiejętności przywódcze i zdolności do prowadzenia w przyszłości drużyny piłkarskiej jako trener. Co przemawia za 44-latkiem? Przede wszystkim pozytywne nastawienie do pracy. Z jednej strony Rose ma w sobie ducha szefa, ale też przemawia za nim dobre poczucie humoru. Jego przekazy są czytelne dla zawodników. Piłkarze podkreślają, że instrukcje byłego już trenera Borussii M’Gladbach są proste. Kto wie zatem, czy odrobina heavy metalu nie wróci ponownie do teamu z Wesfalii.
W nowej kampanii Borussia rozegrała jak na razie dwa mecze. Zdobyła w nich osiem bramek, tracąc zaledwie dwa gole. Oczywiste jest, że z czasem na drodze dortmundczyków pojawią się mocniejsi rywale, niż Wehen Wiesbaden, czy Eintracht Frankfurt. Pierwszy poważny test już we wtorkowy wieczór. Niemniej już w dwóch rozegranych spotkaniach można było dostrzec, że Borussia ma przygotowany duży wachlarz zagrań, który ma na celu sforsowanie defensyw rywali. Dortmundzki team ma się wyróżniać na boisku nie tylko ładną grą, ale chęcią bawienia się nią. Idealnie w tym planie sprawdzić się mogą tacy zwodnicy jak: Erling Haaland, czy pozyskany tego lata Donyel Malen. Dodając jeszcze do tego grona takich piłkarzy jak Giovanni Reyna, czy Marco Reus, to powstaje mieszanka wybuchowa, mogąca zniszczyć każdego przeciwnika.
Władze Borussii w trakcie letniego okienka transferowego wyróżniali się rozsądną polityką transferową. Zabezpieczona została pozycja bramkarza, gdy do klubu trafił za 15 milionów euro Gregor Kobel. Szwajcarski bramkarz trafił do Borussii z VfB Stuttgart. Ponadto w kadrze BVB są bardzo młodzi, ale już niezwykle utalentowani: Soumaila Coulibaly oraz Abdoulaye Kamara. Pierwszy ma 17 lat i jest środkowym obrońcą. Drugi jest rok młodszy i gra na pozycji defensywnego pomocnika. Obaj dołączyli do niemieckiej ekipy z Paris Saint-Germain. Niemieccy dziennikarze sugerują, że dortmundzki klub potrzebuje jeszcze jednego doświadczonego środkowego defensora. Niemniej finanse nie pozwoliły już Borussii na dokonanie kolejnych transferów.
Dortmundczycy są dalecy od przedstawiania deklaracji, że będą walczyć o triumf w lidze Mistrzów, czy zwycięstwo w Bundeslidze. Aczkolwiek zespół Marco Rose ma potencjał, aby pokrzyżować plany rywalom z mocniejszymi w teorii kadrami i z większym zapleczem finansowym. Dzięki kolektywowi i kulcie pracy Borussia na pewno jest zdolna do tego, aby nie pozwolić Bayernowi Monachium na wywalczenie dziesiątego z rzędu mistrzostwa Niemiec. Czas jednak zweryfikuje dyspozycję zespołu z Signal Iduna Park. Na pewno to team godny tego, aby jego mecze śledzić regularnie.
Czytaj więcej: Borussia – Bayern: czas na pierwsze trofeum. Kursy bukmacherskie
Komentarze