Na koniec zmagań w 27. kolejce Bundesligi doszło do meczu FC Koeln – Borussia Dortmund. Po dłuższej przerwie w wyjściowym składzie gości zjawił się Erling Haaland. Tym razem Norweg nie stanowił o sile dortmundczyków, natomiast po ostatnim gwizdku obie ekipy podzieliły się punktami 1:1 (1:1).
Gole padły tylko w pierwszej połowie
Spotkanie lepiej zaczęła Borussia Dortmund. Wolf zapewnił prowadzenie swojej drużynie już w 8. minucie. Skrzydłowy otrzymał prostopadłe zagranie na skraj pola karnego, skąd huknął nie do obrony w prawy dolny róg. Ten moment dobrze podziałał na podopieczni Marco Rose, którzy poszli za ciosem.
Erling Haaland pierwszy raz od dwóch miesięcy zagrał od początku. Norweg był aktywny, często kreował groźne sytuacje, lecz momentami nie dawał rady rosłym obrońcom FC Koeln. Tymczasem Kozły wolały skupić się na defensywie, szukając szans na gola z kontrataków. Tak też się stało w 36. minucie, kiedy Sebastian Andersson został kapitalnie uruchomiony prostopadłym zagraniem na szesnastkę. W sytuacji sam na sam strzelił po ziemi w kierunku prawego słupka.
Z kolei w drugiej odsłonie każda z drużyn miała mocno rozregulowane celowniki. Słaba skuteczność sprawiła, że nie padło więcej goli, co nie jest dobrą wiadomością dla BVB. Była okazja trzymać się ogona Bawarczyków, a teraz mistrzowie Niemiec odskoczyli na kolejne dwa oczka.
Komentarze