- Bayern Monachium zrewanżował się Freiburgowi za porażkę w ćwierćfinale Pucharu Niemiec
- Trzy punkty w wyjazdowym meczu Bawarczykom zapewnił kapitalnym strzałem Matthijs de Ligt
- Bayern dzięki wygranej utrzymał prowadzenie w ligowej tabeli
Udany rewanż Bayernu
Obie drużyny miały okazję rywalizować ze sobą kilka dni temu. We wtorek spotkały się w ćwierćfinale Pucharu Niemiec i rywalizacja zakończyła się sensacją. Spotkanie na Allianz Arena zakończyło się niespodziewaną wygraną 2:1 gości z Freiburga i odpadnięciem zespołu Thomasa Tuchela z rozgrywek.
Bawarczycy okazję do rewanżu otrzymali bardzo szybko, bowiem w sobotę ponownie spotkały się ze sobą, tym razem na Europa-Park Stadion we Freiburgu. Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywa należała do gości z Monachium, którzy w pierwszej połowie stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw po strzale głową Serge’a Gnabry’ego świetnie interweniował bramkarz Freiburg, a następnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem tuż obok słupka uderzył Sadio Mane.
Niewykorzystane okazje mogły się na Bayernie zemścić. Tuż przed przerwą bliski objęcia prowadzenia był Freiburg, ale piłka po uderzeniu Lucasa Holera trafiła w słupek.
Druga połowa świetnie ułożyła się dla Bayernu, który w 51. minucie wyszedł na prowadzenie. Fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Matthijs de Ligt. Piłka wylądowała w samym okienku bramki strzeżonej przez Flekkena. W kolejnych minutach zespół Thomasa Tuchela kontrolował wydarzenia na boisku i stwarzał sobie okazje do zdobycia drugiego gola. W dwóch sytuacji pomylił się jednak Leroy Sane. Ostatecznie wynik 1:0 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
Dzięki tej wygranej Bayern utrzymał prowadzenie w ligowej tabeli i nadal posiada dwa punkty przewagi nad Borussią Dortmund.
Zobacz także: aktualna tabela Bundesligi
Komentarze