W ostatnim meczu 27. kolejki na Rhein Energie Stadion, FC Koeln rywalizował z Fortuną Dusseldorf. Po wznowieniu rozgrywek obie drużyny pragnęły zwycięstwa. Słaba dyspozycja F95 sprawiła, że obecny klub Dawida Kownackiego znajduję się w strefie spadkowej. Ostatecznie po słabej pierwszej połowie mecz zakończył się remisem 2:2.
Obie ekipy nie potrafiły przejąć inicjatywy w pierwszej połowie. Większość gry toczyła się w środku pola. W ofensywie lepiej spisywała się drużyna Roslera, w której niestety zabrakło kontuzjowanego Dawida Kownackiego. Polak od dłuższego czasu leczy kontuzję kolana.
Rywalizacji w Kolonii zdecydowanie brakowało bramek. Emocje zaczęły się dopiero pod koniec pierwszej odsłony spotkania. Lepsza gra piłkarzy Fortuny została nagrodzona golem. W 41. minucie na listę strzelców wpisał się Kenan Karaman. Turecki napastnik oddał strzał z bliskiej odległości, po którym piłka odbiła się od obrońcy Kozłów i w efekcie zmyliła bramkarza FC Koeln.
Gospodarze do szatni zeszli bez oddania, ani jednego, celnego strzału. Mimo częstszego utrzymywania się przy piłce, podopieczni Gisdola nie potrafili przełamać defensywy Fortuny. Gra z nożem na gardle podziałała motywująco na team z Dusseldorfu. Goście nie popełniali prostych błędów i zasłużenie objęli prowadzenie.
Od początku drugiej połowy Kozły ruszyły do odrabiania strat. Gospodarze w końcu zaczęli grać w piłkę. Skrzydła stały się motorem napędowym zespołu z Kolonii. Linia defensywy wydawała się nie do przejścia. Po upływie kilkunastu minut mógł być remis, ale rzut karny zmarnował Mark Uth.
Po chwili trener FC Koeln zdecydował się na odważny krok i w jednej chwili zmienił, aż trzech piłkarzy. Niestety, ale gospodarzom w niczym to nie pomogło, a na boisku widoczny był zalążek chaosu. Moment dezorientacji wykorzystali goście. Tym razem futbolówkę do siatki skierował Thommy, który technicznym strzałem z pierwszej piłki zaskoczył bramkarza. W kreowaniu akcji świetnie spisywał się Skrzybski. Niemiec asystował przy obu bramkach i był bliski strzelenia gola.
Klika minut przed zakończeniem meczu bramkę dla FC Koeln zdobył Anthony Modeste. Francuz wyskoczył najwyżej do krosowego podania i pewnym strzałem z główki dał nadzieję drużynie z Kolonii na odrobienie strat.
Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. Kozły uwierzyły w swoją siłę i w doliczonym czasie gry zdołały doprowadzić do remisu. Tym razem do piłki najwyżej wyskoczył Cordoba, który celnym strzałem z główki wprawił w euforie swoich kolegów z drużyny.
Być może, gdyby jedenastkę na bramkę zamienił Uth cała rywalizacja wyglądałoby inaczej. Natomiast, Fortuna Dusseldorf wypuściła zwycięstwo z rąk i nadal pozostaje w strefie spadkowej. Piłkarze FC Koeln wrócili z dalekiej podróży i wciąż liczą się w walce o grę w Lidze Europy w następnym sezonie.
Komentarze