Na koniec sobotnich zmagań w 6. kolejce Bundesligi obejrzeliśmy rywalizację Borussii M’gladbach z Borussią Dortmund. Od samego początku byliśmy świadkami sporych emocji, ponieważ obie ekipy lepiej czuły się w ofensywie. Gorąco zrobiło się tuż przed przerwą, kiedy najpierw Źrebaki objęły prowadzenie, natomiast kilka chwil później Mahmoud Dahoud osłabił BVB, otrzymując drugą żółtą kartkę. W dalszej fazie meczu goście próbowali z całych sił wywalczyć chociaż punkt, ale ostatecznie rezultat nie uległ już zmianie 1:0 (1:0).
Dobre widowisko na Borussia-Park w pierwszej połowie
Trzeba przyznać, że w M’gladbach nie mogliśmy narzekać na nudę. Arbiter sięgnął po pierwszą kartkę jeszcze przed upływem kwadransa. Co więcej, w tym samym czasie Mats Hummels umieścił piłkę w siatce. Defensor Borussii Dortmund nie mógł jednak cieszyć się z gola, ponieważ oddał strzał z minimalnej pozycji spalonej. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie, ale nieco groźniejsi pod bramką rywala były Źrebaki.
Gospodarze na większej lekkości konstruowali kolejne ataki aż w końcu objęli prowadzenie. Rezultat otworzyło trafienie Denisa Zakarii, który najlepiej odnalazł się podczas zamieszania pod bramką BVB. W pewnym momencie dopadł bezpańską futbolówkę i pewnym uderzeniem z kilku metrów pokonał bezradnego bramkarza.
Ekipa z Dortmundu wyglądała na zirytowaną. Po kilkudziesięciu sekundach od zmiany wyniku z boiska wyleciał Mahmoud Dahoud. Pomocnik najwyraźniej nie utrzymał nerwów na wodzy i za bezsensowny faul otrzymał kolejny kartonik. W konsekwencji zszedł do szatni, zostawiając swoich kolegów w niemałych tarapatach.
Słaba skuteczność po przerwie
Tymczasem w drugiej połowie byliśmy już świadkami festiwalu zmarnowanych okazji. Borussia M’gladbach pewnie konstruowała akcje ofensywne. Z upływem czasu widzieliśmy jednak, że Źrebaki nie są w stanie wykorzystać własnej przewagi. Fani gospodarzy kilkukrotnie łapali się za głowę, kiedy piłkarze marnowali doskonałe sytuacje na strzelenie kolejnego gola.
Z drugiej strony BVB również miała problemy w ataku. Po przewie żaden ze strzałów zespołu z Dortmundu nie był celny. W dodatku Thorgan Hazard przestrzelił z kilku metrów samej końcówce, posyłając piłkę głową tuż ponad poprzeczkę. Dodajmy tylko, że w kadrze meczowej nie znalazł się Erling Haaland, który przy odrobinie szczęścia mógłby wziąć na własne barki odpowiedzialność za całą pulę.
Źrebaki zanotowały właśnie drugie zwycięstwo w sezonie, z kolei Borussia Dortmund utraciła cenne punkty w kontekście walki o mistrzostwo Niemiec.
Komentarze