Borussia Dortmund pokonała Herthę BSC w spotkaniu ósmej kolejki Bundesligi. Mecz upłynął pod znakiem popisów strzeleckich Erlinga Haalanda, który zdobył cztery bramki na Olympiastadion. Obecnie dortmundzka drużyna traci tylko punkt do prowadzącego Bayernu Monachium, mającego 19 “oczek” na koncie.
Hertha do swojego spotkania podeszła z Krzysztofem Piątkiem w wyjściowym składzie. Reprezentant Polski zastąpił Jhona Cordobę, który jest wyłączony z gry z powodu kontuzji. Z kolei goście mieli nękać defensywę berlińczyków ofensywnym tercetem, składającym się z: Marco Reusa, Juliana Brandta i przede wszystkim Erlinga Haalanda.
Fantastyczny gol dał prowadzenie Hercie
Norweski napastnik Borussii już w 17. minucie zaprezentował szczyptę swoich nieprzeciętnych umiejętności, gubiąc rywali przyjęciem piłki, po którym ustawił sobie piłkę do strzału. Próba Haalanda tym razem nie dała jednak gola podopiecznym Luciena Favre’a, bo strzał 20-latka został zablokowany. Chwilę później swojego szczęścia szukał jeszcze Marco Reus, ale na jego przeszkodzie stanął z kolei Alexander Schwolow.
Tymczasem w 33. minucie błysnął Matheus Cunha. Brazylijczyk otrzymał podanie w okolicach 25. metra od bramki rywali, po czym oddał strzał z prawej nogi. Ostatecznie futbolówka wylądowała w bramce rywali po kapitalnym uderzeniu piłkarza gospodarzy. Hertha objęła zatem niespodziewanie prowadzenie. 21-latek strzelił z kolei swojego piątego gola w sezonie.
Czapki z głów przed Haalandem
Po zmianie stron nastąpiło natomiast przebudzenie Erlinga Haalanda. Najskuteczniejszy zawodnik BVB imponował skutecznością, co skutkuje tym, że w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców Bundesligi norweski napastnik traci już tylko jednego gola do lidera Roberta Lewandowskiego.
Haaland swojego pierwsze trafienie zaliczył w 47. minucie, zamieniając na gola świetną akcję swojego zespołu, w której piłka między zawodnikami BVB szła jak po sznurku. Ostatecznie z boku boiska kluczowym zagraniem popisał się Emre Can, a reprezentant Norwegii nie miał kłopotów z umieszczeniem futbolówki w pustej bramce.
Dwie minuty po strzeleniu pierwszego gola Haaland jeszcze raz wpisał się na listę strzelców. Tym razem Złoty Chłopak 2020 według Tuttosport popisał się mocnym uderzeniem z lewej nogi po asyście Juliana Brandta. Z kolei w 62. minucie Norweg skompletował hat-tricka, kierując piłkę do siatki po indywidualnej akcji.
Nijaki występ “Il Pistolero”
Wynik spotkania podwyższył Rafael Guerreiro, wykańczając kombinacyjną akcję swojego zespołu. W 79. minucie co prawda Matheus Cunha zdołał zdobyć swoją drugą bramkę, wykorzystując rzut karny. Niemniej 60 sekund później kolejne trafienie zaliczył Haaland, więc piłkarze Borussii wygrali spotkanie 5:2.
Warto zaznaczyć, że bezbarwny występ w szeregach gospodarzy zaliczył Krzysztof Piątek, który grał do 76 minuty. W momencie, gdy napastnik reprezentacji Polski opuszczał boisko, to pojawił się na nim Łukasz Piszczek, który zmienił Emre Cana.
Komentarze