Bayern nie miał żadnego problemu z pokonaniem VFL Bochum w Bundeslidze. Monachijczycy zwyciężyli aż 7:0 na terenie rywala.
- Bayern wygrał trzeci mecz z rzędu w Bundeslidze
- Mistrz Niemiec pokonał VFL Bochum 7:0
- Przy stanie 5:0 na boisku pojawił się Jacek Góralski, który zaliczył debiut w oficjalnym meczu dla Bochum
Monachijskie show w Bochum
Zmagania w trzeciej kolejce Bundesligi kończyły się na Vonovia Ruhrstadion, gdzie VFL Bochum podejmowało Bayern. Poprzednia konfrontacja tych zespół z 12 lutego, zapadła w pamięć fanom niemieckiego futbolu. Wówczas miejscowy zespół rozprawił się z mistrzem Niemiec 4:2. Dla monachijczyków dwa gole strzelił wówczas Robert Lewandowski.
O tym, że nie dwa razy się zdarza, przekonaliśmy się błyskawicznie, bo po czterech minutach gry. Bayern bezlitośnie wykorzystał niepozorną stratę Bochum do przeprowadzenia efektownej i wielopodaniowej akcji, w której centralną postacią był Leroy Sane. To właśnie Niemiec otworzył wynik spotkania po cudownym uderzeniu w prawy górny róg bramki.
Drużyna Juliana Nagelsmanna miała przestój w zdobywaniu kolejnych bramek, który został przerwany w 25. minucie. Joshua Kimmich wykorzystał rzut rożny do dośrodkowania w pole karne, gdzie znajdował Matthijs de Ligt, który pokonał bramkarza. Osiem minut później swój moment chwały miał Kingsley Coman. Francuz znalazł się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze, co wykorzystał do przymierzenia w okolice prawego słupka. Trzy minuty przed końcem podstawowego czasu gry w pierwszej połowie, na listę strzelców wpisał się też Sadio Mane. Senegalczyk dostał podanie w polu karnym i z zimną krwią pokonał bramkarza, ustalając wynik na 4:0 do przerwy.
Bayern nie miał litości
Bayern musiał mocno przeżyć ostatnią porażkę z Bochum, ponieważ w niedzielę robił wszystko, aby wygrać jak najwyższą różnicą goli. Mistrz Niemiec nie zwalniał tempa i po godzinie gry prowadził 5:0, ponieważ Sadio Mane skutecznie wykonał rzut karny, trafiając w lewy dolny róg bramki.
Jacek Góralski pięć goli dla Bayernu oglądał z ławki rezerwowych. Kolejne widział już po wejściu na boisko w 68. minucie. Polak nie tak wyobrażał sobie debiut, ponieważ minutę po otrzymaniu szansy występu, jego zespół stracił szóstą bramkę. Tym razem było to trafienie samobójcze autorstwa Cristian Gamboi. Zawodnik z Kostaryki chciał wybić futbolówkę spod nóg Sane, ale umieścił ją w siatce. Siódmy i jednocześnie ostatni cios Bayern zadał w 76. minucie, gdy Gabriel Vidovic podał do Serge’ego Gnabry’ego, a ten wymierzył kapitalnie z ostrego kąta w polu karnym. Mistrz Niemiec posłał Bochum na deski (7:0).
Komentarze