Aż 200 funkcjonariuszy przeszukało dzisiaj biura i mieszkania byłych, ale i obecnych działaczy Niemieckiej Federacji Piłkarskiej. Jest to następstwem podejrzenia o “oszustwa podatkowe”. Działaniami prokuratury we Frankfurcie nad Menem objęte były takie krajowe związki jak: Hesja, Bawaria, Nadrenia Północna-Westfalia, Dolna Saksonia i Nadrenia-Palatynat, czytamy na łamach niemieckiego Bildu.
Niemieccy dziennikarzy Bilda podają, że funkcjonariusze przeszukali domy: byłego prezesa Niemieckiej Federacji Piłkarskiej Reinharda Grindela, byłego wiceprezesa Niemieckiej Federacji Piłkarskiej Reinharda Rauballa, wiceprezesa Niemieckiej Federacji Piłkarskiej Rainera Kocha, byłego sekretarza generalnego Helmuta Sandrocka, skarbnika dr. Stephana Osnabuegge i sekretarza generalnego Frirdricha Curtiusa.
Skok na dużą kasę?!
Co jest przyczyną takich działań prokuratury? Poważny zarzut uchylania się od płacenia podatków. Spekuluje się, że w związku z nadużyciami finansowymi dochód z reklamy obwodowej meczów krajowych reprezentacji w piłce nożnej w 2014 i 2015 roku został celowo nieprawidłowo zadeklarowany jako dochód z zarządzania aktywami, w ten sposób, że Niemiecka Federacja Piłkarska uniknęła opłacenia podatku na kwotę 4,7 miliona euro.
Odnotujmy, że w czasie, gdy doszło do rzekomego złamania prawa, prezesem Niemieckiej Federacji Piłkarskiej był Wolfgang Niersbach. W każdym razie 69-latek nie został poddany zabiegowi przeszukania. Jednocześnie Niersbach zadeklarował, że nie ma żadnej wiedzy w sprawie.
Z dotychczasowych dochodzeń wynika natomiast, że istnieje podejrzenie, że Niemiecka Federacja Piłkarska była świadoma nieprawidłowości podatkowych i mimo wszystko zdecydowała się na ruch niezgodny z obowiązującym prawem, aby zapewnić Niemieckiej Federacji Piłkarskiej korzyść z tytułu rozliczeń podatkowych.
Obecny prezes DFB Fritz Keller złożył oświadczenie na federalnej konferencji prasowej w Berlinie, mówiąc, że “w pełni poprze śledztwo”.
Komentarze