– Bez reformy opodatkowania branży bukmacherskiej już niewiele więcej da się zrobić – mówi prezes STS, Mateusz Juroszek.
- Mateusz Juroszek, prezes STS w wywiadzie udzielonym dziennikowi “Parkiet” zaapelował o zmianę sposobu opodatkowania zakładów bukmacherskich w Polsce.
- STS to bukmacher posiadający blisko 50 procent udziałów w rynku zakładów wzajemnych w Polsce.
- Duża część polskiego rynku to nadal “szara strefa”, którą tworzą zagraniczni bukmacherzy działający bez licencji Ministerstwa Finansów.
Zmiana opodatkowania, by walczyć z szarą strefą
Każdy kto miał okazję postawić zakład u legalnie działającego w Polsce bukmachera wie, że stawka jego zakładu jest automatycznie pomniejszana o 12-procentowy podatek. Oznacza to, że stawiając na wygraną naszego faworyta np. 100 zł, kwota naszego zakładu wyniesie 88 zł (po odliczeniu podatku). Wprawdzie bukmacherzy organizują czasowe promocje, w których “biorą podatek na siebie”, ale wiążą się one zazwyczaj z wieloma ograniczeniami. Obowiązujący w Polsce podatek obrotowy to problem zarówno dla graczy, jak i samych bukmacherów.
– Trzeba zrozumieć, że bukmacherka w Polsce jest relatywnie młoda, dla mnie cezurą jest 2017 r., kiedy weszły przepisy, które ją dodatkowo uregulowały – wyjaśnia prezes STS, Mateusz Juroszek – . Oczywiście, wciąż bardzo duża część rynku to szara strefa i wydaje się, że bez reformy opodatkowania branży bukmacherskiej już niewiele więcej da się zrobić, by zmniejszyć jej zasięg. Będziemy spokojnie, jako STS i jako środowisko, starali się uświadamiać Ministerstwo Finansów, że warto podjąć odpowiednie działania – zapowiedział prezes największego polskiego bukmachera w wywiadzie opublikowanym na łamach “Gazety Giełdy Parkiet”.
Jak podkreślił w dalszej części rozmowy Juroszek: – Generalnie europejskie rozwiązania to podatek rzędu 20–25 proc. od GGR, czyli przychodów brutto z gier hazardowych (…). Przy takim mechanizmie szara strefa praktycznie przestaje istnieć.
Podatek GGR (ang. Gross Gaming Revenue) jest płacony od kwoty wpłaconej przez graczy, ale pomniejszonej o wygrane klientów firm bukmacherskich. Jest to rozwiązanie przyjęte w większości europejskich państw, w tym Wielkiej Brytanii, Danii i Czechach.
Według niektórych szacunków, udział szarej strefy w rynku hazardowym nad Wisłą wynosi nawet 56 procent . Operatorzy, którzy kierują swoją ofertę do polskiego klienta, ale bez stosownej licencji Ministerstwa Finansów, rzecz jasna nie płacą podatków w Polsce. Jednocześnie mogą zaoferować obstawiającym bardziej atrakcyjne warunki gry, gdyż nie muszą odliczać 12-procentowego podatku od stawki zakładu.
STS w drodze na giełdę
Mateusz Juroszek wypowiada się w imieniu branży zakładów sportowych jako prezes zdecydowanego lidera tego rynku w Polsce. STS posiada bowiem blisko 50 procent udziałów w polskim rynku. Firma jest obecna również na rynkach zagranicznych, m.in. w Wielkiej Brytanii.
STS Holding, do którego należy STS na początku września poinformował o złożeniu prospektu w Komisji Nadzoru Finansowego i zamierza zadebiutować na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Komentarze