RADOMIAK RADOM
Dzięki staraniom zarządu klubu Radomiak Radom, pani z pobliskiej stadionowi Żabki włada już biegle siedemnastoma językami, a pomimo to po kolejnym okienku transferowym dowiaduje się, że istnieje kolejne państwo, o którym nie słyszała i narzecze, którego jeszcze nie zna. Rekonstrukcja historyczna wieży Babel zimą nie próżnowała. Wymieniła połowę aktorów ze swojego składu i na ich miejsce zatrudniła innych tylko jeszcze bardziej egzotycznych. Podobno po nowych transferach wiedza geograficzna przeciętnego radomskiego ucznia liceum wzrosła do takich rozmiarów, że w Radomiu zamiast matury z geografii będą egzaminy magisterskie. I tu pojawia się największa zagwozdka. Jaki jest nowy Radomiak? Czy to banda kopaczy, która ma tyle pojęcia o taktyce piłkarskiej co turkuć podjadek spod znaku meczu z Jagiellonią? Czy może jest to banda bajecznych indywidualności z techniką równą Ronaldinho spod znaku spotkania z Legią? Tego niestety w najbliższym meczu się nie dowiemy. Bo mecz z ekstraklasowym chłopcem do bicia to nie jest żaden miarodajny wynik, o czym brutalnie przekonał się Śląsk Wrocław. Co by nie było, cieszę się, że żyje w czasach kiedy to mogę w jednej akcji zobaczyć, jak Agouzoul podaje piłkę do Ouattary, ten długim przerzutem uruchamia Capite, któremu pozostaje już tylko dośrodkować do Tapsoby, a ten fenomenalną przewrotką zdobywa bramkę, a potem wszyscy razem śpiewają “We are the world”.
LEGIA WARSZAWA
Już nikt w Warszawie nie wie, czy największy rollercoaster w Polsce znajduje się Energylandii, czy może jednak przy Łazienkowskiej? W Legii wszystko jest jedną wielką sinusoidą od humorów Goncalo Feio, przez wyniki pierwszej drużyny, aż po oczekiwania co do sukcesów na koniec sezonu. Jedna tylko rzecz w klubie nie podlega pod żadne huśtawki nastrojów i leży sobie spokojnie na dnie, mordując z każdym dniem nadzieje kibiców wojskowych i są to transfery. Ugotowanie w zimowym okienku transferowym dubletu w postaci Biczi i Szkuri, byłoby odebrane jako sukces, ale w Piaście Gliwice. Ściągniecie tych zawodników, brzmi trochę jak wywieszenie białej flagi w europejskich pucharach. Oczywiście Szkuri to nawet tam nie pomoże, więc wszystko zostaje w podciągniętych spodenkach Marca Guala. Generalnie zakup Szkurina za półtora miliona Euro trochę pachnie niegospodarnością. Mając na myśli “trochę pachnie” mam w głowie smród, jaki wydaje płonąca fabryka opon samochodowych, której cały dach pokryty jest plastikową dachówką. Ostatnio moja żona kupiła na Temu urządzenie do czyszczenia srebra. Urządzenie to zajmuje sporo miejsca, pobiera prąd i ani trochę nie czyści srebra. Nadal uważam ten zakup za rozsądniejszy niż decyzję o sprowadzeniu Białorusina do Legii. Kibicom pozostaje tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, który Kovacević wylosuje się w meczu ze Śląskiem oraz kiedy Dariusz Mioduski przestanie zatruwać ich klub?
Zobacz WIDEO: “Zachowanie Goncalo Feio było bardzo niesmaczne”
LECHIA GDAŃSK
Lechia Gdańsk Johna Carvera to jest najprzyjemniejsza niespodzianka od czasu wigilii 2019 roku, kiedy to w prezencie dostałem coś innego niż skarpety. Może nawet carverowski cud to będzie za mało, żeby klub z trójmiasta utrzymał się w Ekstraklasie, ale nadal podniesienie ze zgliszczy absolutnie zdezelowanego pod każdym względem zespołu, zasługuje przynajmniej na małe upamiętnienie w postaci tablicy, gdzieś przy stadionie. Problem polega tylko na tym, że żeby kupić tablicę to trzeba mieć pieniądze i Lechia ma te pieniądze tylko, że nie u siebie w portfelu, tylko w portfelu spółki Ekstraklasy, która to znowu wzięła je z przyszłych wpływów z pierwszej komunii świętej bądź kolejnej transzy Canal Plus. W sumie bycie utrzymankiem to wymarzona robota wielu osób, a Lechia Gdańsk udowadnia, że żeby nim być to nawet nie trzeba mieć wyjątkowo ładnego wyglądu. Plotka głosi, że Komisja Licencyjna i PZPN są tak pogniewani na Lechię, że nawet jak John Carver dokona cudu ostatecznego w postaci utrzymania, to oni im jednak karzą płacić swoje zobowiązania. Piłkarsko Lechia się obroniła to może występ w programie “Wolni od długów” pozwoli gdańskiemu klubowi przystąpić w przyszłym roku do rozgrywek Ekstraklasy?
Mało. Czemu zawsze Pana teksty pachną malizną. Nie uwierzę, że jest to szczyt Pana możliwości, hmm, nie uwierzę. No i czemu tak rzadko…
Dosyć narzekania. Po prostu – dziękuję za porcję uśmiechu.🙂