Bartosz Salamon: Holender “ukradł” mi to. A ręka zmiażdżona

Bartosz Salamon był zamieszany przy utracie obu bramek w meczu z Holandią. Po spotkaniu spotkaliśmy się, by porozmawiać o jego spojrzeniu na te sytuacje, zmiażdżonym palcu oraz o spojrzeniu Michała Probierza na ten wynik.

Bartosz Salamon
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Bartosz Salamon
  • Polska przegrała z Holandią 1:2 w swoim pierwszym meczu na Euro 2024
  • Przy decydującym golu błędu nie ustrzegł się Bartosz Salamon, który opisuje nam, jak z jego perspektywy wyglądał ten gol
  • Dla Salamona nieszczęście było podwójne – w tej samej sytuacji być może doszło do złamania jednej z kości w ręce

Bartosz Salamon po meczu Holandia – Polska

Przemysław Langier (Goal.pl): Nie da się ukryć, że byłeś blisko obu sytuacji, w których straciliśmy bramkę. Jak one wyglądały z twojej perspektywy?

Bartosz Salamon (obrońca reprezentacji Polski): Pierwsza bramka to sytuacja, w której byliśmy pod presją. Chcieliśmy zmienić obszar gry, ale straciliśmy piłkę dosyć nisko. Trafiła do napastnika, który zdecydował się na strzał. Próbowaliśmy blokować go we trzech, ale piłka niefortunnie odbiła się od mojego kolana i wpadła do bramki.

W drugiej sytuacji już nie było pecha…

Tak… Skupiłem się na zawodniku, który ostatecznie strzelił bramkę, ale spodziewałem się długiego dośrodkowania za plecy, a piłka – nie wiem, jak – przeszła po ziemi. Weghorst “ukradł” mi ten metr i oddał strzał. On pokazał klasę, a ja niestety nie zachowałem się najlepiej w tej sytuacji.

Nieszczęście było podwójne. Zaraz po tej sytuacji zszedłeś z kontuzją.

Tak, napastnik stanął mi na ręce. Czuję, że jest palec jest lekko zmiażdżony. Może jest złamanie, może nie. Jutro wszystko wyjaśni rentgen.

Tylko u nas

Jakbyś podsumował swój występ?

Niestety, takie jest życie obrońcy. Możesz grać dobry mecz, mieć sporo udanych interwencji, ale jeżeli jesteś finalnie zamieszany w utratę gola, to ocena nie może być dobra. Jest mi przykro, że nie udało mi się w dwóch momentach zablokować tych strzałów.

Co mówił Michał Probierz?

W przerwie, żeby dalej wierzyć, że możemy dominować i grać dużo lepiej. Trener Probierz chce nam wpoić pewność siebie i wiarę, że możemy nie tylko czekać, co się stanie na boisku, ale iść z premedytacją, jak po swoje. I faktycznie były fragmenty, w których to my mieliśmy inicjatywę. Nikt się nie przestraszył Holendrów. Po meczu mówił, że to tylko pierwszy w mecz, w dodatku dobry pomimo niedobrego wyniku. I żeby nie zwieszać głów, bo wciąż wszystko jest możliwe.

Masz poczucie, że mimo porażki, drużyna się rozwija?

Zdecydowanie. I przede wszystkim idzie w dobrym kierunku. Mecz z Holandią jest potwierdzeniem. Gdybyśmy nie stracili tej bramki, odbiór meczu byłby na pewno bardzo dobry. Strasznie żałuję, że się nie udało choćby zremisować, bo czuliśmy ogromne wsparcie kibiców. Jesteśmy wdzięczni, że tylu przyjechało. Szkoda, że nie daliśmy im radości.

Michał Probierz powiedział, że zdecydowała jakość Holendrów.

I ja się z tym zgadzam. Mówimy o zespole światowej klasy, który przejmował inicjatywę, spychał nas coraz niżej, i kreował zagrożenie. To niepodważalne, że są drużyną o wyższej jakości od nas.

Oglądaj także: Polska – Holandia: Domówka!

Komentarze