Do dramatycznych scen doszło w meczu GKS-u Tychy z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W 84 minucie z własnym bramkarzem zderzył się Ivaylo Markov, który w wyniku tego stracił przytomność. Interweniować musiały służby, a na boisko wjechała karetka.
- W meczu 4. kolejki Fortuna 1 Ligi. w Tychach zmierzyły się GKS i Podbeskidzie
- Goście wygrali aż 4:1, ale wysokie zwycięstwo przyćmiła poważna kontuzja, jakiej doznał Ivaylo Markov
- Bułgar zderzył się z bramkarzem swojej drużyny – Igonenem i stracił przytomność
Obóz Podbeskidzia czeka na wiadomości na temat stanu zdrowia Markova
W ramach 4. kolejki Fortuna 1 Ligi. do Tychów przyjechała drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała. Oba mecze między tymi drużynami w ubiegłym sezonie zakończyły się bezbramkowym remisem, dlatego kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu Miejskiego w Tychach spodziewali się w niedzielę wyrównanego starcia.
Tym razem spotkanie miało zupełnie inny przebieg, wyjątkowo niekorzystny dla gospodarzy. Goście już w 12 minucie objęli prowadzenie, jednak do przerwy GKS Tychy wyrównał i do szatni piłkarze schodzili przy remisie 1:1. W drugiej połowie Podbeskidzie udowodniło swoją wyższość strzelając trzy gole, których autorami byli kolejno Jodłowiec i Biliński, jednak wynik meczu przyćmiły dramatyczne wydarzenia z jego końcówki.
Wybiegający z bramki Matvei Igonen trafił kolanem defensora Ivaylo Markowa. Bułgar padł nieprzytomny na murawę i momentalnie zalał się krwią. Dzięki sprawnej interwencji służb medycznych 25-latek został szybko odwieziony z murawy przez karetkę, a na boisku zastąpił go Daniel Mikołajewski. Z powodu dłuższej przerwy w grze sędzia zdecydował się na doliczenie aż 10 minut. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Podbeskidzie podwyższyło wynik na 4:1.
Komentarze